Po wielu różnych zapowiedziach dotyczących planów wydzielania elektrowni węglowych z energetyki kursy spółek ustabilizowały się. Całości strat, jakie pojawiły się po wypowiedziach przedstawicieli rządu o innym modelu transformacji niż wydzielenie i przejęcie części aktywów przez państwowe podmioty, jednak nie udało się odrobić. Nawet mimo późniejszych deklaracji, że proces będzie realizowany jednak właśnie w takiej formie.
Wyjątkiem jest Enea, której kurs od początku roku wzrósł o ponad 25 proc. W tym samym czasie kurs PGE spadł o 18 proc., a Tauronu utrzymał się w pobliżu kreski. To dla tych trzech podmiotów kwestia wydzielenia węglowych aktywów ma zasadnicze znaczenie.
Ciekawy przypadek Enei
Jak zwracają uwagę analitycy, Enea zwykle była notowana z najniższymi mnożnikami w sektorze energetycznym. Pod znakiem zapytania stoi program inwestycyjny spółki, zwłaszcza w obszarze OZE i elektrowni gazowych, które mogą znacząco zwiększyć skalę wydatków w kolejnych latach. Spółka zdecydowała się na nowo rozpisać przetarg na nowy blok gazowy i wydatki prawdopodobnie w kolejnych latach wzrosną.