Podaż projektów OZE budzi pytania o ich cenę

Energetyka, która planuje odejść od węgla, w cieniu trwających rozmów o wydzieleniu elektrowni węglowych stara się powiększyć swoje moce do produkcji energii z OZE. Jednak takie spółki, jak Enea czy Tauron, na ostatnich konferencjach wynikowych wskazują, że ceny projektów OZE są bardzo wysokie. Deweloperzy odpierają zarzuty.

Publikacja: 28.06.2024 06:00

Spółki energetyczne narzekają na wysokie ceny produktów OZE. Według niektórych deweloperów jest to p

Spółki energetyczne narzekają na wysokie ceny produktów OZE. Według niektórych deweloperów jest to prawda, a wynika z sytuacji rynkowej i legislacyjnej.

Foto: Fot. Krisztian Bocsi/Bloomberg

Dyskusja o cenach projektów OZE rozpoczęła się od konferencji wynikowych Taurona, a zwłaszcza Enei, gdzie te dwie kwestie odbiły się szerokim echem wśród inwestorów. Rynek aktywnie komentował zwłaszcza wypowiedź wiceprezesa Enei ds. handlowych Bartosza Krysty. – Ceny gotowych projektów (OZE – red.) będą musiały być bardzo istotnie zweryfikowane, biorąc pod uwagę ceny na rynku, ścieżki cenowe, poziom cen na rynku hurtowym. Ceny projektów będą musiały być mocno skorygowane w dół. W przeciwnym razie stopy IRR nie tylko będą niesatysfakcjonujące, ale niepoliczalne – powiedział wiceprezes Enei Bartosz Krysta na konferencji wynikowej za I kw. 2024 r. Opinie innych spółek, ale i sprzedających takie projekty są podzielone.

Energetyka podzielona

Przyjrzyjmy się dużej energetyce. PGE Energia Odnawialna (z Grupy PGE) rozbudowuje swoje aktywa przede wszystkim poprzez organiczny rozwój własnych projektów od podstaw, a więc rozpoznaje takie ryzyka, o których mówi Enea, raczej w ograniczonym stopniu. – Akwizycja gotowych projektów stanowi jedynie uzupełnienie samodzielnie rozwijanego portfela. W związku z tym zmiany cen projektów OZE oferowanych przez innych deweloperów nie wpływają istotnie na tempo rozwoju spółki – tłumaczy nam firma. Jednocześnie analizuje ona okazje, które się pojawiają.

– Procesowi decyzyjnemu w takich sytuacjach towarzyszy szczegółowa weryfikacja, która obejmuje takie elementy, jak aktualna sytuacja rynkowa, uwarunkowania lokalizacyjne i techniczne, stan zaawansowania projektów oraz oczekiwania sprzedających – wskazuje PGE i podkreśla kluczowe dla naszej dyskusji zdanie: W ramach prowadzonych przez nas rozmów nie zaobserwowaliśmy wzrostu cen projektów OZE w ostatnich miesiącach. – Co więcej, uważamy, że na ewentualne opóźnienia transformacji energetycznej może wpłynąć nie tyle sam wzrost cen, co raczej przyczyny, które leżą u źródeł tego wzrostu, czyli np. ograniczona podaż projektów OZE wynikająca m.in. z braku możliwości przyłączeniowych – wskazuje PGE.

Z kolei Tauron uważa, że wzrost cen projektów OZE w ostatnim okresie ma charakter zróżnicowany i jest zależny od segmentu inwestycji. Ceny projektów fotowoltaicznych charakteryzują się mniejszą dynamiką wzrostu ze względu na spadek cen ogniw fotowoltaicznych, inwerterów oraz dużą nadpodaż projektów na rynku krajowym. – Z kolei na istotny wzrost cen projektów wiatrowych wpływa duży popyt na tego typu instalacje przy równoczesnej ograniczonej podaży. Dodatkowo odczuwane są rosnące koszty pracy oraz transportu – podkreśla spółka.

Zdecydowana większość z obecnie realizowanych inwestycji to projekty z pozwoleniem na budowę pozyskanym jeszcze przed wejściem w życie ustawy tzw. 10H, która znacząco – w opinii Tauronu – zahamowała rozwój energetyki wiatrowej w Polsce. – W konsekwencji liczba dostępnych na rynku projektów wiatrowych jest mocno ograniczona. Kolejnym istotnym czynnikiem mającym wpływ na koszty jest wzrost cen dzierżawy gruntów pod inwestycje. Dotyczy to zarówno farm wiatrowych, jak i fotowoltaicznych. Okres dynamicznego rozwoju fotowoltaiki, napędzanego rosnącym zainteresowaniem OZE, sprawia, że ceny za dzierżawy gruntów pod farmy OZE z roku na rok są coraz wyższe – wskazuje firma.

Czytaj więcej

Polsat i PAK inwestują

Zapytaliśmy także o zdanie ponownie Eneę, która na pytanie, czy ceny projektów OZE są zbyt wysokie, odpowiada, że trudno jednoznacznie wskazać na bezpośrednie przyczyny zwiększenia kosztów realizacji projektów OZE w Polsce. – W poprzednich latach wzrost ten spowodowany był w szczególności wzrostem cen surowców i komponentów (polikrzemu, stali, miedzi, aluminium itp.). Znacząco wzrosła też cena frachtu. Obecna trudna sytuacja na rynku energii, regulacje dotyczące cen oraz sytuacja na rynkach finansowych mogą wpływać na podejmowanie decyzji dotyczących realizacji nowych inwestycji – wyjaśnia firma.

Na cenę projektów OZE wpływ mają też – jak zauważa Enea – możliwości przyłączeniowe do sieci nowych instalacji w różnych częściach kraju. – Znaczenie może mieć też nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, a przede wszystkim wskazana w nowelizacji możliwość realizacji farm fotowoltaicznych wyłącznie na podstawie planów opracowywanych przez gminy – wskazuje Enea, która przyznaje, że przekłada się to na decyzje dotyczące akwizycji konkretnych projektów. – Dla każdego projektu szczegółowo badana jest rentowność danego przedsięwzięcia. Do dalszych prac brane są pod uwagę projekty wykazujące satysfakcjonujący poziom NPV i IRR – dodaje firma.

Deweloperzy nie są zgodni w ocenie

Zapytaliśmy także o opinie samych deweloperów OZE. Firmy nie obserwują tutaj dużych ruchów cenowych, ale wskazują na stałe zainteresowanie projektami OZE. – W Projekt Solartechnik obserwujemy stałe zainteresowanie projektami z naszego portfela. Posiadamy gotowe farmy fotowoltaiczne oraz projekty w statusie RTB i pre-RTB zlokalizowane na terenie całej Polski. Rozmawiamy z firmami, które planują mieć własne źródła wytwórcze, jak i podmiotami chcącymi zainwestować w OZE – mówi nam Marcin Ludwicki, prezes PST Trade (Grupa Grenevia). Jak dodaje, na popyt projektów OZE ma wpływ coraz większa skala raportowania pozafinansowego oraz realizacja przez podmioty strategii ESG. – Na pobudzenie rynku mogą mieć także wpływ hybrydowe instalacje OZE działające w połączeniu z magazynem energii, co zapewnić może korzyści związane z bieżącą eksploatacją sieci oraz uniknięcie znacznych kosztów związanych z rozbudową sieci – zauważa Ludwicki. Jeszcze dalej w swej ocenie idzie dyrektor finansowy Raenu Maciej Zieliński. Jego zdaniem aktualny trend, wynikający ze spadku cen energii elektrycznej, powoduje także spadek cen projektów OZE. – Obecnie projekty, szczególnie w kategorii gotowych do budowy (RtB), są wyceniane niżej niż w dwóch poprzednich latach. W naszej ocenie przełoży się to na konsolidację rynku, a także eliminację wielu pośredników, którzy zarabiali jedynie na prowizjach od sprzedaży projektów – uważa Zieliński. Jego zdaniem coraz bardziej będzie liczyła się na tym rynku wiedza i posiadanie odpowiednich modeli finansowych na potrzeby szacowania opłacalności realizacji projektów. – Rynek idzie w kierunku inwestora i to oni będą wybierali z wielu projektów te dla nich najatrakcyjniejsze – stwierdza.

Z tą opinią nie zgadzają się nasi innymi rozmówcy. Dawid Zieliński, prezes Columbus Energy, uważa, że faktycznie projekty OZE obecnie drożeją. – Wynika to przede wszystkim z tego, że coraz mniej jest wydawanych dostępnych mocy przyłączeniowych, dlatego mamy wysoki popyt i małą podaż, w konsekwencji czego projekty drożeją – mówi.

Nieco więcej światła rzuca na sprawę opinia Pawła Średniawy, prezesa Onde. Jak przypomina, cena projektu OZE jest wynikową sytuacji rynkowej. – Z jednej strony, w ostatnich kwartałach odnotowywaliśmy sukcesywny spadek cen kluczowych komponentów, mam tu na myśli głównie moduły czy kable, ale też frachtu, co bezpośrednio przekłada się na capexy i zmniejsza koszt realizacji projektu, a tym samym na jego finalną wycenę. Per saldo jednak marżowość projektów pozostaje na podobnym poziomie – uważa.

– Widzimy cały czas zainteresowanie projektami i obecnie również jesteśmy w trakcie negocjacji sprzedaży instalacji z naszego portfela. Warto zwrócić uwagę na fakt, że obecnie rynek projektów jest mocno wydrenowany, podaż jest bardzo niewielka. Nowych projektów farm wiatrowych obecnie prawie nie ma i obserwując opieszałość legislatorów, można zakładać, że luka rynkowa może jeszcze trochę potrwać. Podaż projektów fotowoltaicznych w wysokim stadium developmentu również jest mniejsza niż popyt – komentuje prezes.

Firma ma w portfelu projekty o mocy ok. 850 MW, z czego niemal połowa ma już wydane warunki przyłączeniowe, a 230 MW gotowe pozwolenie na budowę. – Ten ostatni atut jest ostatnio Świętym Graalem, więc zadaniem dla deweloperów jest umiejętne optymalizowanie projektów, by bazując na posiadanych warunkach przyłączeniowych, zwiększyć moc zainstalowaną. Onde tylko w ostatnich miesiącach może się pochwalić kilkoma sukcesami na tym polu – kończy prezes.

Energetyka
Zimna rezerwa węglowa w talii kart Enei
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Energetyka
Polska wschodnią flanką w energetyce? Enea proponuje zimną rezerwę
Energetyka
Kurs akcji Columbusa mocno spadał. Co poszło nie tak?
Energetyka
Branża OZE otwarta na dialog z rządem
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Energetyka
Mrożenie cen energii już pewne. Prezydent podpisał ustawę
Energetyka
Kurs Columbusa mocno spada. Co wystraszyło inwestorów?