Atal i Robyg to jedyne duże spółki, które w II kwartale poprawiły sprzedaż względem bardzo dobrego I kwartału, kiedy to większość deweloperów zanotowała szczyty – historyczne lub licząc od wybuchu pandemii. Ustanowiliście nowy rekord kwartalny, zawierając nieco ponad 1,2 tys. umów. W lutym mówił pan, że celujecie w sprzedaż około 800 mieszkań kwartalnie. Skąd taki wynik w II kwartale i czy jest to na dłuższą metę do utrzymania?
Trudno wypowiadać mi się za innych deweloperów, my zakontraktowaliśmy rekordową liczbę mieszkań zarówno w skali kwartalnej (1223), jak i półrocznej (2070). Czerwiec okazał się najlepszym miesiącem w historii – sprzedaliśmy 428 lokali.
Podtrzymuję stanowisko z maja, że oczekujemy podpisania w całym bieżącym roku 4 tys. umów, a w perspektywie trzech lat sprzedaż łącznie 11–12 tys.
Rynek jest w bardzo dobrej kondycji, od dawna mówiłem, że najlepiej w branży poradzą sobie najwięksi gracze z bogatym portfelem zabezpieczonych gruntów i ze zdywersyfikowaną działalnością produktową i geograficzną. Jesteśmy obecni w siedmiu największych aglomeracjach w Polsce.
Czy pandemia zmieniła preferencje klientów, czy jakoś inaczej niż wcześniej projektujecie nowe inwestycje?