Notowania akcji Cyfrowego Polsatu od ponad dwóch lat podążają w ramach czytelnego trendu spadkowego, który zdążył niemal poćwiartować kurs (z 34 zł pod koniec 2021 r. zrobiło się mniej niż 10 zł obecnie). W tym samym czasie notowania obligacji medialnej grupy nie tylko nie poddały się spadkowemu trendowi, lecz zanotowały w ostatnich miesiącach wyraźny wzrost notowań (z okolic 100 proc. pod koniec wakacji ub.r. do 102,5–103 proc. obecnie; w międzyczasie Cyfrowy Polsat podniósł oferowane w emisjach marże o ponad 2,2 pkt proc.). Ponieważ od ubiegłego lata spadły stawki WIBOR, rentowność obligacji Cyfrowego Polsatu także spadła w ostatnich miesiącach. Wciąż może uchodzić za wysoką wśród największych firm, których obligacje notowane są na Catalyst, niemniej posiadacze obligacji grupy nie mają podstaw do narzekań w porównaniu z sytuacją właścicieli akcji.
Na giełdzie trudne chwile mają za sobą także posiadacze akcji koncernów energetycznych, ale również w przypadku ich obligacji inwestorzy nie wykazali w ostatnich tygodniach nawet cienia nerwowości. Jedynie posiadacze obligacji LPP ulegli krótkotrwałej panice w tym samym czasie co posiadacze akcji odzieżowego koncernu, ale nawet wówczas notowania spadły ze 100 proc. tylko do 97 proc.
Mało za dużo
Średnia rentowność obligacji największych firm obecnych na Catalyst, z wyłączeniem banków, to niewiele ponad 7 proc. brutto, przy czym średnią podnoszą przywołane wyżej obligacje Polsatu oraz Kruka. Bez tych dwóch spółek byłoby to 6,5 proc.
Czytaj więcej
Inflacja w marcu w USA okazała się wyższa od oczekiwań ekonomistów. Co prawda tylko o 0,1 pkt proc. (3,5 proc. w skali roku w miejsce zakładanych 3,4 proc.), ale już to wystarczyło, by zachwiać pewnością inwestorów co do spodziewanej w czerwcu obniżki stóp procentowych. W efekcie rentowność obligacji dziesięcioletnich USA wzrosła powyżej 4,55 proc., to jest do najwyższego poziomu od połowy listopada. Na wyższą od oczekiwań inflację wpłynęły m.in. rosnące ceny usług, co jest z kolei potwierdzeniem kondycji rynku pracy.