W USA mamy do czynienia z długim weekendem. W związku z tym liczymy się z tym, że aktywność na światowych rynkach akcji nie będzie duża. Przebieg wczorajszych notowań zdaje się potwierdzać to przypuszczenie.

O ile jednak poziom aktywności faktycznie potwierdził, że na rynku graczy nie jest wielu, to już zmienność cen nie była mała. Dzień rozpoczął się od zwyżki cen. Kilkanaście punktów dla byków przypomniało początek sesji w poniedziałek. Podobnie jak reszta dnia. Dość szybko bowiem do głosu doszła podaż. Jeszcze zanim ruszyły notowania na rynku akcji, ceny kontraktów spadły od szczytu ponad 10 pkt. Otwarcie sesji na rynku kasowym nie poprawiło nastrojów, a wręcz je pogorszyło względem środowego zamknięcia.

W trakcie sesji pojawiło się kilka publikacji danych, które jednak miały ograniczony wpływ na poziom wycen. Polski wskaźnik wyprzedzający koniunktury ponownie wzrósł, co dobrze rokuje na przyszłość. Poprawiły się również wskaźniki koniunktury w strefie euro. Przesłanie jest zatem umiarkowanie optymistyczne, ale na rynki działają także inne czynniki, jak choćby widmo korekty. Wczorajsze osłabienie jeszcze nie przesądza, że właśnie teraz się ona rozwinie. Jeśli jednak miałaby się rozwinąć, to pozostanie nam obserwować dołek z 18 października.