Grecja byłaby pierwszym krajem UE wyłączonym z rosyjskiego żywnościowego embarga. Według zapowiedzi Uliukajewa w podobny sposób mogą zostać wyróżnione również Cypr i Węgry, których rządy są podobnie przychylne Rosji jak ekipa rządząca Grecją.
Grecki premier Aleksis Cipras rozmawiał w środę z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Wcześniej pojawiły się przecieki, że Rosja może zaoferować Grecji wsparcie finansowe (choćby w postaci zakupów greckich bonów skarbowych) i obniżkę cen gazu, ale do zamknięcia tego wydania „Parkietu" się nie potwierdziły. Putin mówił na wspólnej konferencji prasowej z Ciprasem dość ogólnie o zwiększeniu wymiany gospodarczej między Rosją i Grecją. Do nielicznych poruszonych przez niego konkretów należała zgoda Grecji na uczestnictwo w projekcie gazociągu Turkish Stream, który ma transportować rosyjski gaz przez Turcję na Bałkany, oraz możliwe inwestycje rosyjskich państwowych kolei w porcie w Salonikach.
O rosyjskim wsparciu finansowym dla Grecji nie było mowy. – Po pierwsze, Grecja nie poprosiła nas o pieniądze – deklarował Putin.
Rosja jest jednym z głównych partnerów handlowych Grecji. W 2014 r. rosyjski eksport do Grecji wyniósł 4,8 mld euro, z czego większość przypadła na gaz oraz inne surowce energetyczne. Grecki eksport do Rosji sięgnął zaś 356,9 mln euro (o 12 proc. mniej niż w 2013 r.), z czego 178 mln euro przypadło na owoce. Jeśli dojdzie do zniesienia sankcji na grecką żywność, można się spodziewać, że ta wymiana mocno wzrośnie – wiele firm z innych krajów UE będzie wykorzystywało Grecję jako pośrednika w omijaniu rosyjskiego embarga, podobnie, jak robią to teraz w przypadku Serbii czy Białorusi.
Analitycy są jednak zgodni, że rosyjskie wsparcie, samo w sobie, nie jest w stanie ocalić Grecji przed bankructwem ani utrzymać jej w strefie euro. – Dotknięta kryzysem Rosja nie może sobie obecnie pozwolić na dużą pomoc gospodarczą dla Grecji. Ale pewne ekonomiczne koncesje są możliwe, takie jak niższa cena gazu przesyłanego przez Turkish Stream lub nabywanie upadających greckich spółek przez rosyjskie firmy. Dla Rosji ekonomiczne zyski z wielu z tych przedsięwzięć są wątpliwe – twierdzi Anastasia Nesvetailova, wykładowca brytyjskiego Uniwersytetu City.