Rentowność greckich obligacji 10-letnich skoczyła w poniedziałek rano do 26 proc., a koszt CDS (instrumentów ubezpieczających przed bankructwem dłużnika) zwiększył się dla Grecji do 3055 pb. Większość europejskich indeksów giełdowych umiarkowanie traciła w trakcie poniedziałkowej sesji. W ten sposób inwestorzy reagowali na impas w rozmowach greckiego rządu z UE w sprawie odblokowania pomocy finansowej i rosnące ryzyko bankructwa Grecji.
Ominąć ministra
Czasu na porozumienie jest bardzo mało. Do końca miesiąca grecki rząd musi wypłacić pensje w budżetówce i emerytury warte około 1,5 mld euro. 1 maja ma spłacić 250 mln euro pożyczki z MFW. 8 maja mają być spłacone bony skarbowe warte 1,8 mld euro, 12 maja to kolejna rata pożyczki z MFW wartej 780 mln euro, a 15 maja spłacone muszą być bony skarbowe za 1,4 mld euro. Kasa greckiego rządu świeci pustkami, ale udałoby mu się zapłacić wszystkie te rachunki, gdyby eurogrupa (ministrowie finansów państw strefy euro) odblokowała mu dostęp do 7,2 mld euro pozostałych do wykorzystania z drugiego pakietu pomocowego dla Grecji. Problem w tym, że eurogrupa wciąż jest niezadowolona z przedstawianych jej planów greckich reform fiskalnych i nie chce tego wsparcia odblokować.
Weekendowe spotkanie ministrów finansów państw strefy euro w Rydze zakończyło się fiaskiem. Obecni tam oficjele skupili się na wyrażaniu swojej złości, że muszą współpracować z greckim ministrem finansów Yanisem Varoufakisem, którego uznają za niekompetentnego akademickiego celebrytę. „Financial Times" donosi, że postanowili oni negocjować w sprawie pomocy dla Grecji z pominięciem Varoufakisa, bezpośrednio z premierem Aleksisem Ciprasem. Jeroen Dijsselbloem, przewodniczący eurogrupy, dzwonił do Ciprasa, a później dokonano zmian w składzie greckiej ekipy negocjacyjnej. Rentowność greckich trzylatek spadła po tym szybko do 23,5 proc., a europejskie indeksy giełdowe zyskiwały.