Chodzi o dane dotyczące krótkiej sprzedaży, a ściślej o tzw short interest pokazujący jak wielu inwestorów obstawia spadek ceny akcji danej spółki. Według analityków jest to najlepszy wskaźnik przyszłych stóp zwrotu. Jednakże oficjalne dane na ten temat gromadzone przez giełdy są prawie zawsze nieaktualne, co jest znaczącą przeszkodą w czasach, kiedy tak ważna jest szybkość.
Aktualne informacje o krótkiej sprzedaży są tak istotne, że duże fundusze hedgingowe zapewniają sobie dostęp do nich za pośrednictwem swoich brokerów lub kupują je od innych dostawców. Wszyscy inni otrzymujący te ważne wpływające na rynek informacje z opóźnieniem muszą poruszać się po omacku. A to może spowodować katastrofę jeśli jest się po złej stronie rynku.
- Jeśli inwestor ma w portfelu akcje spółki będące mocno skracane przez innych zmienność handlu jest tak duża, ze dane opóźnione o dwa tygodnie są zupełnie nieprzydatne - twierdzi David Tawil, założyciel funduszu hedgingowego Maglan Capital.
Coraz więcej inwestorów uważa, że jest to kolejny przykład jak regulacje nie nadążają za zmieniającą się strukturą rynku akcji o wartości 25 bilionów dolarów, gdzie potężne komputery i uprzywilejowany dostęp do informacji pogłębiają przepaść między tymi, którzy mogą więcej, a niedoinformowanymi najczęściej drobnymi graczami.
FINRA nadzorująca proces oficjalnego zliczania krótkich pozycji i opracowująca takie dane pochodzące od około 150 firm, twierdzi, że szybsze aktualizowanie takich danych mogłoby powodować błędy.