Jeżeli grecki rząd uważa, że potrzebne jest tam referendum, to niech je przeprowadzi. To mógłby być nawet dobry krok, gdyby greckie społeczeństwo zadecydowało, czy jest gotowe zaakceptować niezbędne reformy, czy chce czegoś innego – powiedział w poniedziałek minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble. Choć nie wyjaśnił, co miałoby być tą inną opcją, sprawa jest jasna: powrót Grecji do własnej waluty.
Grecy chcą euro
Idea referendum w Grecji pojawiła się po raz pierwszy w 2011 r. Ówczesny premier Jeorjos Papandreu zaproponował, aby Grecy wypowiedzieli się na temat bolesnych reform, stanowiących warunek zgody MFW i UE na pomoc finansową dla Aten. Wówczas unijni liderzy kategorycznie ten pomysł odrzucili, a po kilku dniach szef rządu został zmuszony do dymisji.
Obecny gabinet Aleksisa Ciprasa, lidera Syrizy, ugrupowania, które doszło do władzy w styczniu, obiecując renegocjację warunków pomocy, do pomysłu referendum wrócił w marcu, gdy negocjacje z wierzycielami nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Takie głosowanie pozwoliłoby Syrizie wycofać się z części wyborczych obietnic. Najprawdopodobniej bowiem Grecy opowiedzieliby się za kontynuacją programu oszczędnościowego, dzięki któremu kraj mógłby liczyć na dalszą pomoc finansową, uniknąć bankructwa i pozostać w strefie euro. Sondaże sugerują bowiem, że większość Greków nie chce powrotu do drachmy.
Sądny tydzień
Na razie jednak rząd Ciprasa deklaruje, że wyborczych obietnic nie złamie. W efekcie negocjacje z wierzycielami w sprawie wypłaty ostatniej transzy pomocy (7,2 mld euro) przedłużają się. W poniedziałek, na spotkaniu eurogrupy (liderów państw strefy euro), które zakończyło się już po zamknięciu tego wydania „Parkietu", do przełomu także najprawdopodobniej nie doszło. Cipras apelował do unijnych liderów, aby chociaż przyznali, że rozmowy zmierzają we właściwym kierunku, co miałoby Grecji umożliwić emisję papierów dłużnych. Ale włoski minister gospodarki Pier Carlo Padoan ostrzegał, że takie oświadczenie jest wątpliwe.
W najbliższym czasie Ateny czekają spore wydatki. Już we wtorek muszą zwrócić 750 mln euro MFW, w piątek zaś wykupić papiery skarbowe o wartości 1,5 mld euro. Pod koniec maja Ateny będą potrzebowały 2,5 mld euro na pensje dla urzędników i emerytury.