Niemiecka kanclerz Angela Merkel, francuski prezydent Francois Hollande, przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi oraz dyrektor wykonawcza Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde rozmawiali w nocy z poniedziałku na wtorek na miniszczycie w Berlinie na temat ostatecznej propozycji, która zostanie złożona Grecji. Z przecieków wynika, że ostatnia transza pomocy finansowej dla Aten (7,2 mld euro) zostanie odblokowana, jeśli grecki rząd zgodzi się na wdrożenie 70 proc. programu reform przedstawionego mu przez MFW i UE.
Trudny kompromis
Jeszcze rano wydawało się, że to nocne spotkanie w Berlinie daje nadzieje na przełom w rozmowach rządu w Atenach z wierzycielami. Komentatorzy wskazywali, że świadczy ono o coraz większym zaniepokojeniu instytucji międzynarodowych ryzykiem bankructwa Grecji. Co więcej, grecki minister finansów Janis Warufakis mówił wcześniej, że jest gotów zaakceptować właśnie 70 proc. żądań MFW i UE.
Na rynkach finansowych świętowania we wtorek jednak nie było. Po południu większość europejskich indeksów giełdowych lekko traciła. Wprawdzie euro wyraźnie się umacniało – kurs tej waluty w dolarach po południu wynosił 1,11 wobec 1,09 w poniedziałek wieczorem – ale z tego trudno wyciągać jednoznaczne wnioski. Część analityków wskazuje bowiem, że euro nabrało ostatnio defensywnego charakteru, tzn. umacnia się w okresach wzrostu awersji inwestorów do ryzyka.
Greckie ultimatum
Powodów do sceptycyzmu inwestorom zaś nie brakuje. Premier Grecji Aleksis Cipras powiedział we wtorek, że żadnej propozycji od wierzycieli jeszcze nie otrzymał. Zresztą nawet na nią nie czeka. – To Grecja jest stroną, która przedstawia plany reform – powiedział, ujawniając, że w poniedziałkowy wieczór jego rząd przedstawił decydentom z MFW i UE swoją propozycję porozumienia.
– Grecja ma konkretne, realistyczne propozycje. My już poszliśmy na ustępstwa. Decyzja o porozumieniu zależy od liderów politycznych Europy – twierdzi Cipras. Agencja Reutera, powołując się na swoich informatorów z unijnych władz, donosiła jednak, że greckie propozycje zostały ocenione w Brukseli jako niewystarczające.