Dzisiaj mija 25 lat od wznowienia działalności przez giełdę w Szanghaju. W tym okresie tamtejszy referencyjny wskaźnik zwyżkował o 3548 proc. podczas gdy MSCI Emerging Markets Index zyskał 348 proc., a nowojorski Standard&Poor's500 dał zarobić 533 proc.
- Jeśli spojrzymy na stopę zwrotu z akcji A denominowanych w juanach, którymi zaczęto handlować w latach 90. To rzeczywiście nie jest ona zła - twierdzi Kinger Lau, strateg nowojorskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs w Hongkongu. Jego najnowsza 12-miesięczna prognoza implikuje 6-proc. wzrost CSI 300 Index.
Przez minione ćwierćwiecze chiński rynek napędzał największy w dziejach tego kraju boom gospodarczy, ale teraz wzrost słabnie , a władze starają się poprawić efektywność państwowych firm konsumpcję zaś i inwestycje uczynić głównymi lokomotywami wzrostu produktu krajowego brutto.Mark Mobius, legendarny zarządzający funduszu Templeton, wierzy, że to się uda.
Po ostrych rajdach w górę chińskich akcji, takich ten jak ostatni, który w pierwszym półroczu 2015 podbił wartość Shanghai Composite Index o 60 proc., często nastawały okresy rozczarowujących stóp zwrotu. Ostatnia dekoniunktura trwała pięć lat a do połowy 2014 główny indeks stracił 40 proc. Od 1990 roku Chiny doświadczyły 55 rynków byka i niedźwiedzia, ponad sześć razy więcej niż w przypadku Standard&Poor's500.
Tę wyjątkową częstotliwość częściowo wyjaśniają niepowiedzenia władz w przyciąganiu zagranicznych i instytucjonalnych inwestorów na rynek akcji, gdzie ponad 80 proc. obrotów wypracowują gracze indywidualni, tłumaczy Fraser Howie, współautor książki „Red Capitalism: The Fragile Financial Foundation of China Extraordinary Rise".(Czerwony kapitalizm: kruche finansowe fundamenty nadzwyczajnego wzrostu Chin).