Jak podał w poniedziałek GUS, produkcja budowlano-montażowa w kwietniu wzrosła realnie (tzn. licząc w cenach stałych) o 9,3 proc. rok do roku, po zwyżce o 27,6 proc. w marcu. To wynik najsłabszy od grudnia i wyraźnie niższy niż oczekiwała większość ankietowanych przez „Parkiet” ekonomistów. Przeciętnie szacowali oni, że wzrost produkcji budowlanej zwolnił do niespełna 19 proc. rok do roku.
Aktywność w budownictwie była w kwietniu nawet słabsza niż może się wydawać na pierwszy rzut oka. Wzrost produkcji w ujęciu rok do roku podbija bowiem od kilku miesięcy niska baza odniesienia z początku 2021 r. Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych produkcja budowlana zmalała w kwietniu o 5,1 proc. w stosunku do marca, gdy z kolei o tyle wzrosła.
Pogorszenie koniunktury w budownictwie może być częściowo efektem odpływu zatrudnionych w tym sektorze Ukraińców, chociaż w marcu tego zjawiska nie było widać. Jak jednak zauważył Andrzej Kamiński, ekonomista z Banku Millennium, „dane o produkcji budowlano-montażowej wpisują się w obraz wyhamowania koniunktury gospodarczej i pogorszenia perspektyw inwestycji”. Patrząc z tej perspektywy, to raczej marcowe wyniki budownictwa były niespodzianką, która kłóciła się z oczekiwaniami ekonomistów.
Czytaj więcej
Dane o aktywności budowlanej za kwiecień są zbliżone do tych sprzed ubiegłorocznego boomu. Jest korekta, ale nie zapaść.