Na koniec marca wartość portfela zamówień sięgała nieco ponad 7 mld zł, prawie 3,5 mld zł to nafta–chemia–gaz, a 2,4 mld zł energetyka. Jakie są perspektywy pozyskiwania zleceń?
Perspektywy są jednoznacznie pozytywne, nie tylko w segmencie petrochemicznym, ale patrzymy też z optymizmem na energetykę. Opieramy takie podejście na podaży: projektów będzie tak dużo i o takiej wartości, że jesteśmy głęboko przekonani, że będziemy mogli dokonywać ich selekcji. Nie chciałbym, żeby to zabrzmiało tak buńczucznie, ale podaż tych projektów jest naprawdę tak duża, że możemy do nich podejść w sposób racjonalny, ograniczyć ryzyko, bo to jest najistotniejsze: trzeba się dobrze przygotować i wybrać te projekty, co do których mamy absolutne przekonanie, że jesteśmy w stanie im podołać, że mogą być zrealizowane terminowo i z rozsądną marżą.
To nie brzmi buńczucznie, tylko racjonalnie. To kontrakty wysokiego ryzyka, często słyszymy o sporach o wynagrodzenie czy termin oddania...
Tak, to kontrakty wysokiego ryzyka, wymagające i trudne pod względem wykonawczym. Dochodzi ryzyko techniczne, często jesteśmy uzależnieni od dostawcy technologii. Jednak Polimex w tym roku obchodzi 80-lecie, mamy bardzo duże doświadczenie w realizacji inwestycji energetycznych, wyciągnęliśmy wnioski z kontraktów, które poszły gorzej, i to jest kapitał, którego nie można roztrwonić. Co więcej, jesteśmy chyba jednym z ostatnich, jeżeli nie ostatnim, dużym polskim wykonawcą, który w formule „pod klucz” może się podjąć realizacji tych inwestycji. To jest nasza przewaga konkurencyjna, a bariery wejścia są bardzo duże. Przystępując do nowych kontraktów bardzo rozsądnie szacujemy ryzyko, bardzo rozsądnie podchodzimy do wyceny. Wykonaliśmy dużą pracę w grupie, optymalizując procesy przygotowania ofert. Jestem naprawdę dobrej myśli.
Polimex jest kojarzony właśnie z energetyką, ale bardzo mocno rozwinęła się noga petrochemiczna i zawsze pojawiały się wątki jeszcze większej dywersyfikacji. W portfelu na budownictwo infrastrukturalne przypada 0,4 mld zł, a budownictwo przemysłowe prawie 0,5 mld zł. Jak tutaj możecie się rozwijać? O jakie kontrakty chcecie konkurować?
Te segmenty są uzupełnieniem naszych podstawowych kompetencji związanych z budownictwem energetycznym i petrochemią, pozwalają zachować ciągłość. Wydaje mi się, że nigdy nie będzie to miało takiej skali w portfelu, jak główne segmenty. Marże są tu zdecydowanie niższe, widzimy, co dziś dzieje się w inwestycjach infrastrukturalnych: do przetargów na drogi czy mosty startuje po kilkanaście firm i oferty są absolutnie niskie, byle tylko złapać kontrakt. My skupiamy się też np. na obiektach przemysłowych.
Polimex Mostostal zainwestował w spółkę, która dzierżawi majątek Rafako i ma produkować na potrzeby wojska i kolei. Objęliście 33 proc. udziałów za ponad 9 mln zł. Po co? Jaki jest plan na tę inwestycję?
Czasami pojawia się taki moment, kiedy trzeba podjąć decyzję, czy będziemy w coś inwestować, czy nie. Każda inwestycja wiąże się z ryzykiem i w Polimeksie apetyt na ryzyko musimy mieć ograniczony. Nasza inwestycja jest ograniczona do 9,15 mln zł, mamy solidnych współudziałowców: partnerów finansowych, czyli Agencję Rozwoju Przemysłu i Towarzystwo Finansowe Silesia. Wszyscy wiemy, jaki strumień pieniędzy jest kierowany na rynek wojskowości, obronności. W strategii, którą przygotowujemy, to będzie bardzo istotny element. Wspomniani partnerzy, dzierżawiony majątek, zasoby doświadczonych pracowników, a także biznesplan pozwalają sądzić, że może to być trafna inwestycja i wejście dla nas na nowe tory. To jest dobry pomysł przy ograniczonym ryzyku.
W podobnym tonie moglibyśmy rozmawiać na temat Ukrainy. Czy jest to perspektywiczny rynek? Tak. Ryzykowny? Jak najbardziej, ale uważam że powinniśmy zaakcentować tam swoją obecność przy ograniczonym ryzyku. Zatem nie wyobrażam sobie dużych nakładów, niemniej szkoda byłoby stracić ten moment i nie zaryzykować kilkuset tysięcy czy kilku milionów złotych. Przypominam, że mamy w Ukrainie Czerwonogradzki Zakład Konstrukcji Stalowych, chcielibyśmy też otworzyć przedstawicielstwo w Kijowie. Jest szansa, że to zrealizujemy do końca tego roku.