Według danych agencji Bloomberga od początku roku doszło w Indiach do 158 ofert publicznych. Było ich więc ponaddwukrotnie więcej niż w całej Europie. Zebrano w ich trakcie łącznie 4,17 mld USD. (Dla porównania: w USA oferty publiczne przyniosły wówczas łącznie 10,5 mld USD, a w całej Europie Zachodniej 14,9 mld USD.) Na przeprowadzenie ofert czeka co najmniej kolejnych 15 indyjskich spółek, które mogą razem zebrać łącznie 11 mld USD.
Akcje wielu spółek, które w tym roku debiutowały na giełdach indyjskich, mocno zyskiwały po debiucie. Według wyliczeń Bloomberga drożały one średnio o 57 proc. od wejścia na giełdę. Ten wskaźnik był ponaddwukrotnie wyższy od średniej dla całego świata. Wyróżniał się też na tle regionu. Spółki z całego obszaru Azji i Pacyfiku zyskiwały bowiem w tym roku średnio 32 proc. od debiutu.
Popyt na ich akcje jest w dużym stopniu napędzany przez inwestorów detalicznych. – To machina, której nie da się powstrzymać w przewidywalnym okresie czasu. Dużo rozmawiałem z indyjskimi inwestorami z młodszego pokolenia. Większość z nich nie myśli o kupnie domu lub innej nieruchomości, czyli typowych aktywów, w które się inwestuje po rozpoczęciu pracy. Pieniądze teraz płyną na rynek akcji – twierdzi Vineet Arora, zarządzający singapurskim funduszem NAV Capital Emerging Star Fund.
W przypadku siedmiu indyjskich ofert publicznych z ostatnich miesięcy popyt ze strony inwestorów detalicznych przewyższał podaż dostępnych dla nich akcji o ponad 50 razy. Największym zainteresowaniem inwestorów cieszyła się oferta spółki BLS E-Services. Popyt na jej akcje w ramach IPO przewyższał podaż aż 265,5 razy. Od momentu debiutu zyskała ona blisko 77 proc.
Sensex, czyli główny indeks giełdy w Mumbaju, spadł co prawda w środę o 0,5 proc., ale na początku sesji ustanowił rekord. W zeszłym tygodniu po raz pierwszy przebił on poziom 80 tys. pkt. Od początku roku indeks ten zyskał blisko 11 proc., a przez ostatnie 12 miesięcy urósł o 22 proc. Hossie w stosunkowo małym stopniu zaszkodziło to, że koalicja premiera Narendry Modiego uzyskała gorszy, niż oczekiwano, wynik w wyborach.