We wtorek 24 czerwca na Giełdzie Papierów Wartościowych zadebiutowały akcje warszawskiej spółki Arlen, produkującej odzież ochronną i wyposażenie dla służb mundurowych. Na otwarciu kurs walorów wyniósł 38,5 zł, o 10 proc. więcej niż inwestorzy płacili w pierwotnej ofercie publicznej kupując papiery od założyciela – Andrzeja Tabaczyńskiego.
Cena, po której Andrzej Tabaczyński, założyciel i prezes Arlenu sprzedał akcje inwestorom za w sumie 271 mln zł została ustalona ostatecznie na 35 zł. Było to o 3 zł (ponad 7 proc.) mniej niż wynosiła cena maksymalna (38 zł).
- Nigdzie się nie wybieram i będę dbał o państwa pieniądze – obiecał inwestorom ze sceny w sali notowań GPW Andrzej Tabaczyński.
Prezes Arlenu: pierwsze przejęcie w Hiszpanii
- To kwota irracjonalna i trudna do wyobrażenia – skomentował później w rozmowie z dziennikarzami, unikając odpowiedzi na pytanie, co zamierza przeznaczyć pieniądze uzyskane z IPO.
Podtrzymał, że Arlen będzie rozwijać się przez przejęcia i wchodząc z ofertą na kolejne rynki zagraniczne. Dodał, że do pierwszej transakcji dojdzie szybko.