Chodzi o blok Zachodnie Olgowskoje znajdujący się w obwodzie charkowskim na wschodzie Ukrainy. Nowa koncesja sąsiaduje z dwiema innymi należącymi do spółki, czyli blokami Olgowskoje i Północne Makiejewskoje. Co ważniejsze, znajduje się w sąsiedztwie bogatego w gaz ziemny obszaru Drużeljubowskoje. Historycznie wydobyto stamtąd ponad 180 mld stóp sześc. gazu.
Zachodnie Olgowskoje zajmuje obszar 449 km kw. Dzięki niemu Serinus Energy podwoił powierzchnię posiadanych na Ukrainie koncesji. Nową licencję spółka uzyskała na 20 lat z możliwością jej przedłużenia o kolejne 20 lat. Zobowiązania związane z jej uzyskaniem określono na 202,3 mln hrywien, czyli około 9,6 mln USD według aktualnego kursu walutowego. Za te pieniądze firma musi wykonać badania geologiczne, pozyskać dane sejsmiczne, a także wykonać i zagospodarować odwierty. Prawie 90 proc. swoich zobowiązań ma wykonać jednak dopiero za kilka lat.
– Większość zobowiązań przypada na lata 2018–2020, co w obecnej sytuacji wydaje się być korzystne – do tego czasu problemy polityczne na wschodzie kraju mogą zostać rozwiązane i władze Ukrainy będą mogły przywrócić korzystniejszą dla spółek prywatnych politykę fiskalną – twierdzi Jakub Korczak, wiceprezes Serinus Energy.
W tym roku spółka osiąga dużo słabsze wyniki niż rok temu, głównie za sprawą problemów napotykanych na Ukrainie. Celowo zmniejsza wydobycie gazu ze względu na mocną ingerencję tamtejszego rządu w rynek. Jedno z rozporządzeń m.in. nakazuje dużym odbiorcom kupowanie surowca od państwowego Naftogazu. W efekcie inne firmy mają ograniczone możliwości sprzedaży pozyskiwanego gazu. Ostatnio spółka musiała też wstrzymać wydobycie ropy na polu Sabria zlokalizowanym w Tunezji. Powodem były lokalne protesty.