Co więcej, indeks dużych spółek po przekroczeniu poziomu 3000 punktów dość mocno przykleił się do tej bariery i oscyluje wokół niej z dość niewielką amplitudą. Druga połowa tygodnia przyniosła nieznaczne odejście od tej bariery, ale za wcześnie jest mówić o potwierdzonej korekcie rynkowej.
Inaczej rzecz ma się w przypadku Stanów Zjednoczonych, gdzie widać zauważalny wzrost optymizmu, co zaowocowało m.in. nowymi rekordami głównych indeksów. Wskaźnik strachu Wall Street osiągnął w środę najniższy poziom w roku sygnalizując, że inwestorzy są w spokojnym nastroju po miesiącach wahań związanych z polityką handlową amerykańskiego prezydenta. Indeks zmienności VIX spadł w środę do 14,50 z poziomu nieco powyżej 20 na początku miesiąca. Jest na dobrej drodze do najniższego zamknięcia od 24 grudnia ubiegłego roku. Każdy odczyt poniżej 20 wskazuje na stosunkowo niską niepewność. Co ważne, powodów do obaw jest obecnie naprawdę sporo, ale schodzą one na dalszy plan z uwagi na perspektywy obniżek stóp procentowych. Po wejściu ostatnich ceł wzajemnych w minionym tygodniu jeden z czynników niepewności zrealizował się. Jednak uwagę inwestorów bardziej przykuły dane o inflacji, które nie wykazały znaczącego wpływu uprzednio nałożonych ceł i taryf na tempo wzrostu cen w gospodarce. Wzrostowi optymizmu inwestorów pomagał też dość udany sezon wyników, w którym przykładowo Facebook i Microsoft znacząco przekroczyły oczekiwania rynku.
Warto jednak mieć z tyłu głowy, że ostatnie dane coraz mocniej wskazują na ryzyko stagflacji w amerykańskiej gospodarce. Na ten moment wzrosty indeksów utrzymywane są przez rosnące nadzieje na bardziej agresywne ruchy Fed na jesieni. Na prezesa Rezerwy Federalnej od miesięcy wywierana jest presja ze strony Białego Domu, a ostatnie odczyty gospodarcze dają mu przestrzeń na obniżki stóp we wrześniu i być może na kolejnych posiedzeniach FOMC. Niemniej wspomniane ryzyko stagflacji może jeszcze przed jesienią wyjść na pierwszy plan i być pretekstem do kolejnej już w tym roku rynkowej korekty. W ostatnich tygodniach mamy już do czynienia z sytuacją, w której za gros wzrostu S&P 500 odpowiada kilka największych spółek z indeksu. Udział w nim jedynie 2 spółek, Microsoftu i Nvidii przekroczył 15 proc., co jest najwyższym wynikiem w historii. Spółki technologiczne powinny dalej korzystać na obniżkach stóp, co jednak nie musi mieć przełożenia na szeroki rynek akcji. Drugim czynnikiem, który może wzmacniać obawy inwestorów, jest prognozowane spowolnienie tempa poprawy wyników spółek. W III kwartale dynamika poprawy wyników ma wynieść 8,3 proc., w IV kwartale ma spaść do 7,1 proc. – dla porównania I kwartał przyniósł tutaj wzrost o 17,1 proc.. Obecnie trwa publikacja wyników za II kwartał, ale też można założyć dwucyfrową wartość. Stąd zmiana jest znacząca. Biorąc więc pod uwagę powyższe czynniki oraz fakt, że od kwietnia indeksy nie odczuwały żadnej znaczącej korekty, jesień może okazać się dość zmienna. W szczególności gdy oczekiwania rynków odnośnie do tempa obniżek ceny pieniądza okażą się, nie pierwszy już raz, przeszacowane.