Jak wynika z analizy „Parkietu", wskaźnik rotacji szefów giełdowych firm wzrósł w minionym roku do 17 proc., przy czym niektóre przeszły przez dwie, a czasem i trzy zmiany na czele zarządów (nie licząc menedżerów pełniących obowiązki prezesa). To oznacza, że fotele prezesów na GPW były w minionym roku mniej stabilne niż w 2017 r., gdy 13,6 proc. – czyli co siódmy z czołowych menedżerów – zmieniło stanowisko.
Podobnie jak w dwóch poprzednich latach również w zeszłym roku wskaźnik rotacji podwyższały notowane na GPW spółki kontrolowane przez Skarb Państwa – również pośrednio, jak np. wrocławska Kogeneracja, która należy do Grupy PGE. To ich udziałem były najgłośniejsze wymiany prezesów, niekiedy nagłe – jak np. w PKN Orlen, Lotosie czy w KGHM. Spółki z udziałem Skarbu Państwa przyczyniły się też w minionym roku do skrócenia średniego stażu szefów na GPW – głównie za sprawą Energi, gdzie do zmiany prezesa (Arkadiusza Siwko) doszło w niespełna miesiąc od jego powołania, ale i Alior Banku, którego prezes Katarzyna Sułkowska zrezygnowała ze stanowiska zaledwie po pięciu miesiącach od formalnej nominacji po zgodzie KNF. Niewiele brakowało, by spółki SP podwyższyły ten wskaźnik jeszcze bardziej – tak by się stało, gdyby doszły do skutku próby odwołania prezesów Lotosu i JSW. O ile po jesiennej fali spekulacji o wymianie szefa Lotosu stanowisko Mateusza Boncy wydaje się na razie stabilne (przynajmniej do czasu fuzji z PKN Orlen), o tyle w JSW sytuacja nadal jest bardzo niepewna i napięta, co pokazały niedawne burzliwe obrady rady nadzorczej z udziałem związkowców protestujących przeciw odwołaniu Daniela Ozona
Jednak w 2018 r. nie brakowało również nagłych niekiedy zmian w prywatnych firmach, których szefowie też nie zawsze mogą liczyć na dotrwanie do końca kadencji. Jedynie dwa miesiące zajmował fotel prezesa Gobarto (d. Polski Koncern Mięsny Duda) Przemysław Koźlakiewicz, który zasiadł na nim z początkiem września, a w końcu październiku zrezygnował z członkostwa w zarządzie spółki. Tylko osiem miesięcy przetrwał na stanowisku szefa Unimotu Maciej Szozda, który nie spełnił oczekiwań rady nadzorczej. Nieco ponad rok zarządzał Idea Bankiem Tomasz Bury, który w kwietniu 2018 r. po zgodzie KNF formalnie objął to stanowisko (wcześniej przez pół roku był p.o. prezesa), by w listopadzie z niego zrezygnować.
– W 2018 r. widzieliśmy też zarówno końcówkę rekrutacji związanych ze szczytem cyklu, jak i początek rekrutacji, które wydają się sygnalizować jego tendencję spadkową – stąd skokowy wzrost zapotrzebowania na dyrektorów finansowych, co jest jednym z symptomów takiej sytuacji – komentuje Tomasz Magda, partner w firmie Amrop specjalizującej się w rekrutacji top menedżerów.
Jak zaznacza Andrzej Nartowski, emerytowany prezes Polskiego Instytutu Dyrektorów i ekspert corporate governance, na chwiejność foteli prezesów wpływa ogólna niepewność w gospodarce. – Żyjemy na wulkanie, który w każdej chwili może wybuchnąć – komentuje.