Aż o 24 proc. wzrosła w minionym półroczu w porównaniu z I półroczem 2010 r. sprzedaż mieszkań przez ankietowanych przez „Parkiet” giełdowych deweloperów. Od początku roku znaleźli oni nabywców na ponad 3,6 tys. mieszkań, wobec 6,1 tys. lokali sprzedanych w całym ubiegłym roku, uznawanym za całkiem udany dla branży. Choć na pierwszy rzut oka wyniki sprzedażowe deweloperów z GPW wydają się dobrym prognostykiem dla branży i jej giełdowych reprezentantów, przedstawiciele mieszkaniowych spółek mniej lub bardziej otwarcie przyznają, że oczekiwania były znacznie wyższe.
[srodtytul]Popyt stoi, konkurencja rośnie[/srodtytul]
Deweloperów niepokoi przede wszystkim popyt na mieszkania nad Wisłą. Ich zdaniem od połowy minionego roku utrzymuje się on na względnie stabilnym poziomie, podczas gdy plany na ten rok zakładały kilkuprocentowy wzrost. Większości giełdowych spółek udaje się co prawda zwiększać sprzedaż, jednak czynią to głównie kosztem udziałów rynkowych słabszych podmiotów.
Ponadto porównując wyniki pierwszego i drugiego kwartału zagregowana sprzedaż 10 giełdowych spółek utrzymuje się na niemal tym samym poziomie, podczas gdy w minionych latach tradycyjnie wiosna na rynku mieszkaniowym była zdecydowanie lepsza od okresu zimowego. Dlaczego popyt stanął w miejscu? Deweloperzy wskazują na nie najwyższą dostępność kredytów i rosnące, wraz z inflacją, koszty ich obsługi. W ich ocenie neutralny wpływ na popyt mają utrzymujące się od dłuższego czasu na dość niskim poziomie ceny.
[srodtytul]Co po „Rodzinie na swoim”?[/srodtytul]