Ostrożny optymizm czy stan przedzawałowy? Alarmistyczny w tonie wywiad, którego udzielił nam Artur Popko, prezes Budimeksu – największego generalnego wykonawcy w Polsce – odbił się echem. Przedłużająca się posucha w przetargach mimo ambitnych planów inwestycyjnych, agresywna walka cenowa o kontrakty – o ocenę sytuacji i stopnia ryzyka na rynku budowlanym zapytaliśmy ekspertów.
Czytaj więcej
W krótkim terminie sytuacja branży jest raczej trudna. W średnim i długim jestem o budownictwo spokojny – mówi Damian Kaźmierczak, wiceprezes i główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
Inwestycje budowlane nie mogą się rozpędzić
W I połowie br. produkcja budowlano-montażowa w Polsce skurczyła się o 0,7 proc., a za nami mocno spadkowy 2024 r. (–7,7 proc.).
Bartłomiej Sosna, ekspert rynku budowlanego w Spectis, mówi, że w I połowie 2025 r. wyniki budownictwa ciągnęły w górę głównie budynki mieszkaniowe (realny wzrost o blisko 20 proc.), co jest wynikiem ubiegłorocznego odbicia w liczbie rozpoczynanych inwestycji. Budynki niemieszkaniowe zanotowały 9-proc. korektę, a segment budownictwa inżynieryjnego skurczył się o 3 proc. rok do roku.
– Tegoroczna słabość budownictwa w dużej mierze wynika więc z braku realizacji wystarczającej liczby dużych projektów, w przypadku których faza przygotowawcza i przetargowa przedłuża się. W II półroczu oczekujemy umiarkowanej poprawy dynamiki budownictwa, które cały rok powinno zakończyć niewielkim wzrostem. Na nadchodzące, acz opóźniające się ożywienie w budownictwie, już od 2024 r. wskazywała kilkunastoprocentowa realna dynamika portfela zamówień 20 wiodących wykonawców. Jednak w przypadku dużej części portfela od podpisania kontraktu do realizacji robót upłynąć musi kilka kwartałów, poświęconych na fazę projektowania – mówi Sosna.