Wiceprezeska Erbudu: to będzie rok bez przełomu na rynku budowlanym

Na rynku budownictwa kubaturowego postępowań też jest mniej, a konkurencja o kontrakty duża. Ten rok zapowiada się jako bardzo podobny do poprzedniego, nie widzimy szans na jakiś przełom – mówi Agnieszka Głowacka, wiceprezeska Grupy Erbud.

Publikacja: 01.08.2025 14:34

W programie prowadzonym przez Adama Roguskiego udział wzięła Agnieszka Głowacka, wiceprezeska Grupy

W programie prowadzonym przez Adama Roguskiego udział wzięła Agnieszka Głowacka, wiceprezeska Grupy Erbud.

Foto: parkiet.com

Erbud nie jest obecny na rynku dużych inwestycji i infrastrukturalnych, większość portfela stanowią kontrakty z rynku ogólnobudowlanego, co nie wyklucza projektów finansowanych z publicznych środków. Wysokie stopy, agresja Rosji na Ukrainę – to wszystko ma znaczenie dla prywatnego kapitału. Jednak na koniec marca wasz portfel zamówień w budownictwie kubaturowym sięgał 1,8 mld zł. W I kwartale podpisaliście kontrakty o wartości 870 mln zł, z czego 60 proc. to budownictwo ogólne. Czyli nie jest tak, że nie da się z rynku niczego wycisnąć?

Nie jest tak, że na rynku jest kompletna flauta. W tej chwili zdecydowana większość podaży na rynku kubaturowym to jednak przetargi publiczne. Inwestorzy publiczni mają jednak jakieś cele do zrealizowania i zabudżetowane na to środki. Mamy KPO, z którego rusza kilka programów – i pieniądze muszą być spożytkowane, bo inaczej te środki przepadną. Natomiast inwestorzy prywatni biorą pod uwagę większą liczbę czynników ryzyka, m.in. ryzyko geopolityczne. Koszt pieniądza jest wciąż duży, mimo dwóch obniżek stóp, w dodatku nie wiadomo, czy to będzie już cykl obniżek. Widzimy, co się dzieje z rynkiem mieszkaniowym, gdzie ceny lecą w dół i chyba takiej podaży mieszkań, jak w tej chwili u deweloperów, nie widzieliśmy już dawno.

W postępowaniach publicznych jest coraz gorzej, krew się leje, większość ofert jest w tej chwili poniżej kosztorysu inwestorskiego. Czyli mamy powtórkę z 2016 r., kiedy też był dołek inwestycyjny, po którym w latach 2017-2018 nastąpił boom, co się skończyło katastrofą dla firm budowlanych, bo wszystkie miały kontrakty podpisane w czasie posuchy na rynku, a później szybki wzrost cen materiałów i kosztów podwykonawców spowodował, że umowy z dnia na dzień przestały być rentowne. W tej chwili mamy pierwszą część tej sytuacji, czyli mało przetargów.

Oczywiście, że z rynku można coś wycisnąć, ale każde postępowanie analizujemy naprawdę bardzo dokładnie, także pod kątem przepływów pieniężnych. Nie dość, że podaż zleceń jest mała, to jeszcze jest chęć zamawiających do przerzucenia w zasadzie całego ryzyka na wykonawców – na przykład są zakusy, żeby wystawić tylko jedną fakturę, po wykonaniu kontraktu. Czyli cały ciężar finansowania prac mają ponosić wykonawcy. To zbyt rygorystyczne wymagania, my jesteśmy firmą budowlaną, a nie bankiem.

Kontrakty ogólnobudowlane dominują, niemniej budujecie też drogi. Jak wygląda sytuacja na tym odcinku?

W tej chwili raczej skupiamy się na drogach lokalnych, przetargach wojewódzkich czy miejskich zarządców. Niestety, sytuacja jest jeszcze gorsza niż w przetargach na odcinki autostrad, drogi ekspresowe czy obwodnice, bo startuje jeszcze więcej firm. Do postępowania potrafi stanąć 20-30 spółek, wiadomo więc, że dochodzi do walki cenowej powodującej niesamowite ściskanie marż.

W ramach dywersyfikacji działacie na rynku usług dla przemysłu – w Polsce i za granicą? Jak tu wygląda sytuacja pod kątem podaży zleceń i konkurencji?

To bardzo stabilny segment zarówno w Polsce, jak i w Niemczech. Usługi polegają na utrzymaniu ruchu w różnych fabrykach. To zarówno małe zlecenia, jak i umowy długoterminowe, np. odpowiadamy za to, żeby ludzie mieli ciepło w całej Łodzi, bo obsługujemy Veolię. Takie kontrakty też są narażone na efekty inflacyjne, a postępowania na walkę cenową. Nasze spółki w Niemczech z kolei borykają się z tym, że wielkie zakłady wstrzymują inwestycje z wiadomych względów, ale dalej trzeba te instalacje remontować. Więc jeżeli chodzi o przychody i rentowność, to zazwyczaj jest to stabilny poziom rok do roku.

Czytaj więcej

Odbicie inwestycji budowlanych się ślimaczy, ale to jeszcze nie katastrofa

Niedawno uruchomiliście fabrykę produkującą drewniane moduły dla budownictwa, początkowo żeby podbić rynek niemiecki, ale szukacie też zleceń w Polsce. To głównie budynki użyteczności publicznej, ale państwo zapowiedziało dużą ofensywę, jeśli chodzi o społeczne budownictwo czynszowe. Czy to może spowodować, że budynki prefabrykowane w końcu się u nas przyjmą?

Drewniane moduły mają wiele zastosowań. W tej chwili ze środków KPO realizowany jest program Przedszkolak+, w którym bierzemy udział. Z prefabrykatów można stawiać szkoły, akademiki, biurowce.

Wydaje mi się, że rynek wymusi zmiany w segmencie mieszkaniowym. Budownictwo prefabrykowane odpowiada na wiele bolączek, na które cierpi branża. Po pierwsze, brak siły roboczej. Po drugie, jest technologią pozwalającą na dużo szybszą realizację, co jest istotne w kontekście wspomnianego przeze mnie ograniczonego czasu na konsumpcję funduszy. Dla rządu to również szansa, by zaistniał z programem budownictwa społecznego jeszcze w czasie swojej kadencji. Pierwsze przetargi są rozpisywane i bierzemy w nich udział.

Giełdowy Pekabex produkuje betonowe prefabrykaty. Żeby przekonać deweloperów, uruchomił własną działalność na tym polu, zbudował osiedle pilotażowe, teraz realizuje różne kameralne projekty. Nie kusi was, by pójść taką drogą?

Mieliśmy już kiedyś w grupie dewelopera mieszkaniowego, ale go sprzedaliśmy. Nie chcemy być deweloperem, ale będziemy skłaniać innych, żeby wykorzystywali nasze moduły.

We wrześniu poznamy sprawozdanie półroczne. Co dziś, na półmetku, można powiedzieć o perspektywie całego roku względem poprzedniego?

Nie żyjemy w próżni. Budimex już pokazał wyniki i jak widać ten rok zapowiada się jako bardzo podobny do poprzedniego. Nie widzimy szans na jakiś przełom. Wprawdzie pod koniec 2024 r. wszyscy mówili o wielkich inwestycjach, boomie, być może nawet końcu wojny w Ukrainie – ale nic takiego nie nastąpiło.

Budownictwo
Odbicie inwestycji budowlanych się ślimaczy, ale to jeszcze nie katastrofa
Budownictwo
Budimex zawalczy o wzrost przychodów, kluczem trzymanie dobrej rentowności
Budownictwo
Grupa Budimex ze stabilnymi wynikami w I półroczu 2025 r.
Budownictwo
Elektrotim blisko dużej umowy. Kurs wystrzelił
Budownictwo
Kurs Develii bije rekordy. Co deweloper zyska w tym roku po przejęciu Bouyguesa?
Budownictwo
Ciemne chmury nad rynkiem budowlanym. Budimex apeluje