W związku z tym, że na 16 kwietnia przypada dzień prawa poboru, podczas wczorajszych notowań kurs odniesienia dla już notowanych walorów został skorygowany (ze względu na stosowany na GPW sposób rozliczeń) o teoretyczną wartość prawa poboru, która wyniosła 0,19 zł. Tym samym zamiast kursu odniesienia na poziomie 1,45 zł określono go na 1,26 zł. Inwestorzy najwyraźniej nie wzięli tego pod uwagę, bo w czwartek na zamknięciu cena akcji wynosiła 1,41 zł, co oznaczało wzrost aż o 11,9 proc.

Zdaniem analityków producent podłóg ze sprzedażą 108,9 mln papierów nie powinien mieć problemów. – Barlinek, chcąc uplasować na rynku wszystkie nowe akcje, musiał wyznaczyć cenę emisyjną zawierającą duże dyskonto w stosunku do obecnego kursu – mówi Maciej Marcinowski, analityk DM BZ WBK. Cztery prawa będą uprawniały do nabycia trzech nowych akcji. Spółka wprowadzi do obrotu na GPW zarówno prawa poboru, jak i prawa do akcji. Obecnie czeka na zatwierdzenie prospektu emisyjnego przez KNF.

Po czterech kwartałach ubiegłego roku Barlinek wypracował 650,9 mln zł skonsolidowanych przychodów, czyli o 10,7 proc. więcej niż w 2010 r. Z kolei strata przypadająca na  akcjonariuszy jednostki dominującej wynosiła 21,9 mln zł wobec 1,2 mln zł czystego zarobku zanotowanego w 2010 r.