Grzegorz Zatryb, Skarbiec TFI: Spadki cen surowców to tylko korekta

Problemy fundamentalne, jakie mamy chociażby na rynku ropy naftowej, dopiero będą dawały się we znaki. Wzrost notowań w dłuższym terminie jest więc bardzo prawdopodobny – mówi Grzegorz Zatryb, dyrektor w Skarbcu TFI.

Publikacja: 15.03.2022 18:02

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Grzegorz Zatryb, dyrektor w Skarbcu TFI.

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Grzegorz Zatryb, dyrektor w Skarbcu TFI.

Foto: Lamus Antykwariaty Warszawskie

Inflacja, wojna i sankcje. To była chyba idealna kombinacja z punktu widzenia notowań surowców?

Zdecydowanie tak. Już pandemia odcisnęła piętno na rynku surowców, natomiast wojna dwóch potęg eksportowych tego rynku i związane z nią sankcje są środowiskiem, w którym rynki surowców w większości przypadków będą kwitły.

W ostatnich tygodniach działo się na tych rynkach bardzo dużo. Najpierw mieliśmy chociażby mocny wzrost cen ropy naftowej. W ostatnich dniach widzimy na tym rynku dynamiczne spadki. To tylko chwilowa korekta czy próba szukania poziomów równowagi?

Rynek zawsze szuka stanu równowagi i normalności. Jest natomiast oczywiste, że przy tego typu wydarzeniach, jak wybuch konfliktu zbrojnego, mamy do czynienia z przereagowaniem. Warto jednak oddzielić skutki krótkoterminowe od długoterminowych. Sam wybuch wojny, niezależnie od rynku, na jaki byśmy nie spojrzeli, nie stworzył jeszcze problemów z podażą surowców. Tak naprawdę problemy pojawią się za jakiś czas i rynek stara się zdyskontować to, co może się wydarzyć. Naturą rynku, szczególnie w czasach postępującej jego automatyzacji, jest to, że zmiany potrafią być gwałtowne. Istotne jest natomiast to, że od strony fundamentalnej ograniczenia dotyczące podaży są niemal pewne i jest to element, który będzie sprzyjał wielu surowcom.

Czyli na razie pierwszą rolę grały głównie emocje rynkowe. Dopiero przyjdzie czas na fundamenty?

Pierwsze mocne reakcje rynkowe to właśnie efekt emocji i gonienie ceny. Teraz inwestorzy zastanawiają się, jakie mogą być docelowe poziomy. Czy w przypadku ropy naftowej bardziej będą to okolice 100 USD za baryłkę czy jednak bardziej 150 USD. Takie wydarzenia, jak wybuch wojny, bardzo przyspieszają ruchy rynkowe. Tak jak jednak wspomniałem... fundamenty na razie na rynku surowców raczej się pogarszają, więc ostatnie spadki cen traktowałbym raczej jako korektę, a nie odwrócenie trendu wzrostowego.

Czyli od strony fundamentalnej w średnim i długim terminie bardziej widzi pan ropę naftową po 150 USD?

Raczej tak. Uważam, że możliwości wzrostu podaży są jednak ograniczone. Sypie się porozumienie nuklearne z Iranem, pojawił się wątek Wenezueli, ale trzeba pamiętać, że Rosja i Ukraina to ładnych kilkanaście procent podaży ropy naftowej. Jeśli konflikt będzie eskalował, to spodziewam się też, że sankcje dotkną sektora energetycznego w Rosji w znacznie większym stopniu niż obecnie.

Rosnące ceny surowców podbijają też inflację. Czy to może zmienić też nieco podejście banków centralnych do prowadzonej przez nich polityki?

Inflacja znalazła się obecnie na takim poziomie, że w karnecie zadań banków centralnych jest nie do zignorowania. W momencie, kiedy na horyzoncie dodatkowo pojawiają się bardzo istotne czynniki, takie jak nierównowagi popytu i podaży na ważnych rynkach surowców, to inflacja z tego wynikająca jest przesądzona. Było słychać głosy, że banki centralne mogą nieco odpuścić, jeśli chodzi o tempo zaostrzania polityki, tak teraz, jeśli bankierzy nie chcą w dużych rozwiniętych gospodarkach zobaczyć dwucyfrowych inflacji, to raczej proces zacieśniania polityki będzie kontynuowany. To zresztą widać na krzywych dochodowości obligacji. O ile krótki koniec krzywej siłą rzeczy jest związany z aktualnym poziomem stopy banku centralnego, o tyle później mamy wzrost rentowności. W przyszłości więc krótkoterminowe stopy procentowe będą rosły. Tak wygląda większość rozwiniętych rynków, ale również i nasz rynek. Oznacza to, że więcej podwyżek stóp procentowych jest już wliczona w ceny obligacji.

Na rynkach dzieje się obecnie bardzo dużo. Czy to oznacza, że inwestorzy powinni mieć teraz nieco twardszą „skórę", odciąć się od bieżących emocji i nie reagować impulsywnie, szczególnie jeśli myślą o inwestowaniu w średnim i długim terminie?

Można powiedzieć, że to jest takie przedszkole inwestowania, natomiast mało jest osób, które je przeszło. W sytuacji, w której mamy wojnę w Europie i zaostrzenie relacji między państwami, musimy starać się obiektywnie ocenić ich możliwy długoterminowy wpływ na rynki. Już same problemy z oceną sytuacji będą powodowały, że będziemy mieli zmienność. Oczywiście tak jak to zawsze jest na rynkach finansowych, czas goi rany i widzimy, że rynek też jest obecnie znacznie spokojniejszy niż tuż po wybuchu wojny. Nadejście nowego impulsu, chociażby w postaci nowych sankcji albo wejścia do gry kolejnego uczestnika, cokolwiek miałoby to oznaczać, na pewno wymusi na rynku spazmatyczne próby poszukiwania stanu równowagi. Algorytmy stojące za dużymi pieniędzmi w tym niestety nie pomogą. Możliwe są dwa podejścia: zamykamy inwestycje w „szufladzie" i zajrzymy tam pierwszego dnia emerytury albo staramy się aktywnie zarządzać, ale musimy sobie zdać sprawę, że nie będzie wcale lekko.

Surowce
Czekanie na decyzje OPEC
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce
Listopad trudny dla złota
Surowce
Uran inwestycją dekady?
Surowce
Czy OPEC zmieni reguły gry?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce
Gwałtowna przecena złota
Surowce
Jak złoto zareaguje na wybory?