Płaci on 100,75 zł za walor, a kurs na giełdzie wynosi 112,8 zł. Zdaniem analityków ze względu na różnicę w wycenie inwestorzy będą czekać z decyzją o ewentualnej sprzedaży papierów w wezwaniu, aż NWR poprawi ofertę.
Może on podnieść cenę maksymalnie pięć dni roboczych przed końcem przyjmowania zapisów w wezwaniu. A wyznaczono go na 29 listopada.NWR chce skupić wszystkie akcje kopalni, jednak wezwanie zakończy się powodzeniem, jeżeli akcjonariusze sprzedadzą mu 75 proc. walorów.
Przejęcie, przynajmniej teraz, pakietu 100 proc. jest i tak nierealne. Około 10 proc. akcji Bogdanki mają pracownicy spółki. Otrzymali je za darmo od Skarbu Państwa, który jeszcze kilka miesięcy temu kontrolował firmę. Zgodnie z prawem nie mogą sprzedać papierów do grudnia 2011 r. – Nawet gdybyśmy mogli, to i tak byśmy ich nie sprzedali – mówi Zdzisław Cichosz, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce. Związkowcy Bogdanki nie chcą, aby przejął ją NWR. 8 listopada organizują spotkanie z parlamentarzystami ziemi lubelskiej.
Już dziś chętnych na akcje pracownicze Bogdanki nie brakuje. – Pojawiają się nowe ogłoszenia przed kopalnią, są nawet w lokalnej prasie – mówi Cichosz. Proponowana cena wzrosła po ogłoszeniu wezwania na akcje Bogdanki przez NWR. Gdy górnicy obejmowali papiery spółki, cena w ogłoszeniach wynosiła 37–40 zł. Teraz doszła do 60 zł. Czy załoga sprzedaje akcje „pod bramą”? – Jeśli ktoś ma kłopoty finansowe, to pewnie tak, ale my apelujemy do ludzi i mamy nadzieję, że rozumieją powagę sytuacji – mówi Cichosz.
Pracownik, chcąc sprzedać akcje mimo zakazu, musi u notariusza podpisać z kupującym pełnomocnictwo do odbioru akcji, umowę przedwstępną i pokwitowanie odbioru gotówki oraz przekazać zaświadczenie depozytowe.