Po tym jak w połowie lutego notowania miedzi na Londyńskiej Giełdzie Metali ustanowiły rekord wszech czasów (10 160 USD za tonę na zamknięciu sesji 14 lutego), czerwony metal zaczął tanieć – do 8,7 tys. USD/t w połowie maja. W ostatnich tygodniach kurs mocno się waha. Średnia cena, licząc od początku tego roku, wynosi 9,41 tys. USD/t. KGHM w prognozie na cały 2011 rok założył, że średni kurs wyniesie 8,2 tys. USD/t.
– Druga połowa tego roku powinna być dobra, jeśli chodzi o wzrost cen metali przemysłowych. Kurs miedzi może znów przekroczyć 10 tys. USD, a przez całą II połowę roku wyniesie średnio 10,2?tys. USD/t. W I połowie 2012 roku ten trend będzie kontynuowany i cena miedzi może zbliżyć się do 11 tys. USD/t. Będziemy mieli do czynienia ze wzrostem popytu na metal ze względu na ożywienie gospodarcze, jak i na zużywanie zapasów – mówi Eugen Weinberg, analityk surowcowy z Commerzbanku.
Zdaniem Jarosława Romanowskiego, dyrektora generalnego KGHM ds. handlu i zabezpieczeń, należy z rezerwą się odnosić do prognoz analityków, mówiących o kursie miedzi na poziomie 11–12 tys. USD/t. Sytuacja jest niepewna, dlatego firma w I kwartale zawarła nowe transakcje zabezpieczające. Sprzedaż miedzi jest zabezpieczona hedgingiem do końca 2013 roku (w sumie od II kwartału 2011 roku 313,5?tys. ton – roczna produkcja to około 500 tys. ton).
Wysokie ceny miedzi pozwalają firmie wypracowywać najlepsze w historii zyski. W 2010 roku zarobek netto wyniósł 4,57 mld zł, ten rekord ma być pobity w tym roku: analitycy oczekują 6–7 mld zł z działalności podstawowej (KGHM budżetuje 8,35 mld zł zysku, uwzględniając sprzedaż aktywów telekomunikacyjnych).
Lubińska firma jest postrzegana przez inwestorów jako uzależniona od podstawowej działalności. „Nogę energetyczną”, mającą dywersyfikować przychody, koncern dopiero buduje. Z aktywami telekomunikacyjnymi – udziałami w Pol-komtelu i?Dialogu, wartymi kilka miliardów złotych – ma się rozstać w najbliższych tygodniach.