Rynki akcji u progu korekty, która nie musi nadejść

Z jednej strony wysokie wyceny spółek i chęć realizacji tegorocznych, rewelacyjnych w wielu przypadkach zysków i liczne zagrożenia mogą przynieść korektę, ale nadal dobra kondycja spółek i trwający trend nie odstraszają od rynków akcji.

Publikacja: 12.08.2025 06:00

Rynki akcji u progu korekty, która nie musi nadejść

Foto: Bloomberg

Niejeden analityk czy zarządzający wskazuje, że rynkom akcji należy się już korekta, która powinna nastąpić w III kwartale. Tymczasem zbliżamy się do połowy tego okresu, a indeksy akcji albo biją rekordy (jak w Polsce), albo są ich wciąż bardzo blisko (Stany Zjednoczone, Niemcy). Siły amerykańskim indeksom dodaje sezon wyników i „tradycyjne” bicie prognoz zysków. Dane mówiące o słabszej niż dotychczas sądzono sytuacji tamtejszego rynku pracy zmąciły nastroje tylko na chwilę, podobnie jak kolejne decyzje USA w sprawie ceł, w tym podwyżka stawki na unijne towary do 15 proc. z przejściowych 10 proc. Co więcej, rynki może zaś w najbliższych dniach czekać pozytywny bodziec w sprawie wojny między Rosją a Ukrainą.

Czytaj więcej

Tydzień z polityką w tle. Czy rynek się zawiedzie?

O Ukrainie na Alasce

Z sierpniowej ankiety Bank of America przeprowadzonej wśród zarządzających funduszami wynika, że nastroje inwestorów są najlepsze od lutego, a udział gotówki spadł zaledwie do 3,9 proc. aktywów i jest blisko historycznego minimum, a udział akcji wzrósł. Tzw. twardego lądowania gospodarki spodziewa się zaledwie 5 proc. pytanych, czyli najmniej od stycznia. Jednocześnie 91 proc. ankietowanych uważa, że akcje amerykańskie są przewartościowane. Mimo to nastroje wciąż są bycze, a tzw. wspaniała siódemka znów jest na topie, kontynuując hossę napędzaną inwestycjami w sztuczną inteligencję. Dobre nastroje utrzymują się w Stanach Zjednoczonych oraz w Europie, zwłaszcza w Polsce. WIG w ubiegłym tygodniu zyskał 4,95 proc., a WIG20 wzrósł o 4,76 proc. Najmocniej błyszczały banki. Oba wspomniane indeksy kończyły oczywiście dzień na najwyższych w tym roku poziomach, co dla indeksu szerokiego rynku oznaczało także kolejny rekord i zbliżenie się do 40-proc. zwyżki od początku roku. Część ekspertów tłumaczyła kolejny, dość dynamiczny ruch wzrostowy na GPW nadziejami na zakończenie walk na Ukrainie. Był to też jeden z czynników napędzających krajowy rynek na początku tego roku. Przypomnijmy, że na 15 sierpnia zaplanowano rozmowy Donalda Trumpa z Władimirem Putinem w sprawie wojny na Ukrainie. Amerykańska administracja ponoć rozważa też zaproszenie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który jednak na wszelkie ustępstwa terytorialne nie zamierza się godzić. Jak wskazują zarządzający MM Prime TFI, szanse na rozejm znów się zwiększyły, ale biorąc pod uwagę, że plan zakłada wymianę ziem, o czym Ukraina nie chce słyszeć, te rozmowy mogą się okazać nieistotne, jak do tej pory wszystkie poprzednie. Niemniej, chwilowo wzmogło to optymizm – wskazują.

Foto: GG Parkiet

Inwestorzy zagraniczni w tym roku na GPW mają się jak pączki w maśle. Indeks WIG20 USD wzrósł o 54,6 proc., co polską giełdę plasuje na czele Europy. Jest to też bardzo mocny rok dla szeregu innych rynków, zarówno europejskich, jak i azjatyckich i w obu Amerykach.

– Warszawska giełda znajduje się w wyjątkowym momencie, a kluczowe indeksy biją kolejne rekordy. WIG20 po raz pierwszy od maja 2008 r. osiągnął poziom 3000 pkt, co symbolicznie wyznacza nowy etap hossy – komentuje Krzysztof Kamiński z Oanda TMS Brokers. Jak mówi, wzrosty napędzają przede wszystkim mocne wyniki sektora bankowego – szczególnie takich instytucji jak Millennium, Alior Bank czy mBank. – Publikacje solidnych raportów kwartalnych wzmacniają zaufanie inwestorów i zwiększają ich skłonność do podejmowania ryzyka. Dodatkowym impulsem dla rynku są spekulacje geopolityczne związane z zaplanowanym na 15 sierpnia w Alasce spotkaniem prezydentów USA i Rosji, które może przynieść złagodzenie napięć oraz częściowe ograniczenie sankcji – twierdzi Kamiński. – Oczekiwania takiego scenariusza wzmacniają trend tzw. „risk-on” i sprzyjają dalszej zwyżce cen akcji – tłumaczy. Przypomnijmy, że Trump zapowiedział wprowadzenie ceł m.in. na Indie w związku z kupowaniem przez Delhi rosyjskiej ropy.

W kontekście nastawienia inwestorów do ryzyka warto odnotować powrót do zniżek kurs EUR/USD, czyli sierpniowe osłabienie dolara. Po tym, jak eurodolar osunął się pod koniec lipca do 1,14, w ostatnich dniach znów jest między 1,16 a 1,17. Z kolei tegoroczne szczyty to 1,183. Krajowi inwestorzy za dolara płacili w poniedziałek 3,66 zł, wobec tegorocznego dołka na 3,58 zł. Jeszcze w styczniu USD/PLN sięgał niemal 4,20 zł.

Zarządzający Pekao TFI wciąż zwracają uwagę na utrzymujące się dyskonto w wycenie WIG-u do innych rynków rozwijających się. „Relatywnie silny pozostaje konsument krajowy. Z drugiej strony, znakomite zachowanie naszego rynku akcji od początku 2025 r. oraz pojawienie się nowych czynników ryzyka skłaniają nas do zmiany naszego nastawienia na neutralne. Nadal pozostajemy konstruktywnie nastawieni do rodzimego rynku, jednak saldo szans i czynników ryzyka wydaje się nam zbilansowane Nie możemy wykluczyć, że dla części inwestorów zagranicznych, tak okazałe wyniki odnotowane od początku 2025 r., mogą stanowić dość silny argument za choćby częściową realizacją zysków” – czytamy.

Czytaj więcej

Hossa nie wyczerpała jeszcze swojego potencjału. Rozejm może jej pomóc

Obligacje bez nerwów

Wygląda jednak na to, że ostatnie zwyżki akcji coraz mocniej przypominają wspinaczkę po tzw. ścianie strachu. – Mimo euforii inwestorów, na horyzoncie rysują się istotne zagrożenia. Optymizm związany ze spotkaniem Trump-Putin może szybko osłabnąć, jeśli rozmowy zakończą się jedynie powierzchownymi ustaleniami – podkreśla Kamiński. Jak dodaje, ewentualny brak udziału Ukrainy i twarde warunki stawiane przez Moskwę rodzą wątpliwości co do trwałości potencjalnego porozumienia. – Na europejskich rynkach widać ponadto słabość niektórych branż, zwłaszcza defensywnych i zbrojeniowych, które tracą na wartości w oczekiwaniu na polityczne rozstrzygnięcia. Globalne nastroje mogą też odwrócić rosnące napięcia handlowe, zmienność danych makroekonomicznych, presja inflacji czy decyzje banków centralnych – analizuje ekspert Oanda TMS. – Każdy z tych czynników ma potencjał, by gwałtownie ostudzić obecny optymizm i wywołać przynajmniej głębszą korektę notowań – przyznaje

Konrad Ogrodowicz, zarządzający Superfund TFI przypomina jednak, że zgodnie z porzekadłem giełdowym „trend is your friend” nie należy walczyć z trendem. – Obecnie wydaje się, że wzrosty powinny być kontynuowane. Sezon wyników kwartalnych w USA wypada bardzo dobrze, co nie dostarcza argumentów za korektą. Oczywiście należy zachować ostrożność, ponieważ wyceny spółek pozostają wymagające – ocenia Ogrodowicz.

Ostatnie miesiące są raczej spokojne na rynkach obligacji. Oprocentowanie amerykańskich papierów dziesięcioletnich oscyluje pomiędzy 4,2 a 4,5 proc. Przekonanie o wrześniowej obniżce stóp procentowych w USA po ostatnich danych z amerykańskiego rynku pracy wzmogło się. Z kolei spadek inflacji w Polsce też ma być argumentem dla krajowej RPP za kolejnymi cięciami stóp procentowych. Oprocentowanie polskich papierów dziesięcioletnich sięga 5,4 proc. Jak wskazuje Fryderyk Krawczyk, dyrektor inwestycyjny VIG/C-Quadrat TFI, w ostatnim czasie wsparciem dla krajowego rynku długu była nowa projekcja inflacji, która wskazuje, że ścieżka cen konsumenckich powinna zbliżać się w kolejnym roku do celu banku centralnego. Co więcej, na lipcowym posiedzeniu RPP ponownie zaskoczyła inwestorów, dokonując obniżki stóp procentowych o kolejne 25 pkt baz. Krawczyk przypomina jednak, że zarówno czerwcowy odczyt inflacji, jak i szybki szacunek za lipiec negatywnie zaskoczyły uczestników rynku. Widać więc, że presja inflacji w gospodarce ciągle nie powiedziała ostatniego słowa. – Kolejne miesiące przyniosą prawdopodobnie rozstrzygnięcie dylematu rynkowego, w którą stronę podążą rynki dłużne. Jednak polityka wewnętrzna oraz sytuacja geopolityczna będą prawdopodobnie utrzymywały nastroje inwestorów w fazie niepewności, co może przekładać się na podwyższoną zmienność w segmencie dłużnym – przewiduje Krawczyk.

Najważniejszymi danymi makro w tym tygodniu będzie odczyt sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej w USA, który poznamy w czwartek. We wtorek zaś opublikowane zostaną dane o inflacji CPI za lipiec z USA. Według MM Prime TFI ten zestaw informacji powinien rynkowi nieco rozjaśnić to, jak może zachować się we wrześniu Fed.

Analizy rynkowe
Tydzień z polityką w tle. Czy rynek się zawiedzie?
Analizy rynkowe
Wyceny spółek z WIG20 zbliżyły się do fundamentów. Dochodzimy do ściany?
Analizy rynkowe
Hossa nie wyczerpała jeszcze swojego potencjału. Rozejm może jej pomóc
Analizy rynkowe
Trzynaście spółek z udziałem Skarbu Państwa na giełdzie. Jak sobie radzą?
Analizy rynkowe
Lipiec jednak z rekordami, teraz nadchodzi trudniejszy sezon
Analizy rynkowe
Cła mogły zabić, a tylko uderzą w unijny handel. Polsce też się oberwie