Dlatego też i rozczarowanie – kolejne już – może okazać się zachętą do realizacji sowitych już zysków z polskiego rynku akcji.
– Mimo euforii inwestorów na horyzoncie rysują się istotne zagrożenia. Optymizm związany ze spotkaniem Trump–Putin może szybko osłabnąć, jeśli rozmowy zakończą się jedynie powierzchownymi ustaleniami. Brak udziału Ukrainy i twarde warunki stawiane przez Moskwę rodzą wątpliwości co do trwałości ewentualnego porozumienia – przyznaje Krzysztof Kamiński z Oanda TMS Brokers. Jeszcze w piątek WIG i WIG20 wzbiły się na najwyższe poziomy obecnej, blisko dwuletniej hossy. Zwyżki polskich spółek z WIG20 w połączeniu z umocnieniem złotego tylko w tym roku dały inwestorom zagranicznym już grubo ponad 50 proc. zysku. Trend wzrostowy na GPW i innych rynkach pozostaje więc silny, a tylko w poprzednim tygodniu WIG zyskał blisko 5 proc. – Zgodnie z porzekadłem giełdowym „trend is your friend” nie należy walczyć z trendem. Obecnie wydaje się, że wzrosty powinny być kontynuowane. Sezon wyników kwartalnych w USA wypada bardzo dobrze, co nie dostarcza argumentów za korektą – mówi Konrad Ogrodowicz, zarządzający Superfund TFI. Przyznaje jednak, że wyceny spółek pozostają „wymagające”.
Czytaj więcej
Z jednej strony wysokie wyceny spółek i chęć realizacji tegorocznych, rewelacyjnych w wielu przypadkach zysków i liczne zagrożenia mogą przynieść korektę, ale nadal dobra kondycja spółek i trwający trend nie odstraszają od rynków akcji.
– Na europejskich rynkach widać ponadto słabość niektórych branż, zwłaszcza defensywnych i zbrojeniowych, które tracą na wartości w oczekiwaniu na polityczne rozstrzygnięcia – dodaje Kamiński. Jak podkreśla, globalne nastroje mogą zostać odwrócone przez rosnące napięcia handlowe, zmienność danych makroekonomicznych, presję inflacji czy decyzje banków centralnych. Każdy z tych czynników ma potencjał, by gwałtownie ostudzić obecny optymizm i wywołać przynajmniej głębszą korektę notowań.