W ocenie ekspertów z Instytutu im. E. Kwiatkowskiego zapotrzebowanie na gaz w Polsce będzie rosło w sposób lawinowy. Stanie się tak na skutek wprowadzania w życie unijnych zapisów zawartych w tzw. pakiecie energetyczno-klimatycznym i dyrektywie o emisjach przemysłowych. – W polskim systemie elektroenergetycznym zainstalowanych jest 33 tys. MW, a w systemie ciepłowniczym zainstalowanych jest prawie 60 tys. MW. Zakładając konwersję tylko 20 proc. tychże mocy z węgla kamiennego na gaz, otrzymamy prawie 100 proc. wzrostu zapotrzebowania na gaz – prognozują eksperci. Przypominają, że w 2011 r. zużycie błękitnego paliwa wyniosło 14,4 mld m sześc., co było najwyższym wynikiem w historii sektora.

Ich zdaniem, jeśli konwersja będzie wyższa, to i zapotrzebowanie na gaz wzrośnie. – Można zakładać w pewnym uproszczeniu, że każde 1 tys. MW w elektrowni to wzrost popytu o 0,8 – 1,1 mld m sześc. gazu rocznie, a każde 1 tys. MW w elektrociepłowni to wzrost o 1,1 – 1,4 mld m sześc. – twierdzą specjaliści.

Jeśli sprawdzą się przedstawione prognozy, to ich największym beneficjentem będzie Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które dostarcza około 98 proc. surowca. Grupa powinna czerpać korzyści ze wzrostu branży nie tylko jako dostawca i dystrybutor gazu, ale również i podmiot, który będzie go przetwarzał na energię elektryczną i ciepło.

Tymczasem PGNiG wyemitowało obligacje o wartości 2,5 mld zł. Są to pięcioletnie, niezabezpieczone papiery dłużne o zmiennym oprocentowaniu z terminem wykupu 19 czerwca 2017 r. Pieniądze będą przeznaczone m.in. na poszukiwania ropy i gazu.