Zarząd zapowiada, że spółka przygotowuje się do większej liczby otwarć sklepów w 2026 r., a to wpływa częściowo na tegoroczne nakłady inwestycyjne. Grupa otwiera teraz po około dwa centra dystrybucyjne rocznie. Koszt budowy jednego to około 130-150 mln zł. - Mamy coraz więcej rozpoczętych procesów inwestycyjnych, co wpływa na CAPEX. Chcemy się przygotowywać do większej liczby otwarć w przyszłym roku, a ten proces jest długotrwały - przyznaje Michał Krauze, członek zarządu i dyrektor finansowy Dino Polska.
W tym roku liczba nowych sklepów ma wzrosnąć o wysokich kilkanaście procent, a łączne nakłady inwestycyjne sięgną 1,8-2,0 mld zł. Trzy miesiące temu zarząd szacował nakłady na 1,7-1,8 mld zł.
Czytaj więcej
Nie minęły trzy tygodnie od kiedy minister finansów zachęcał do inwestycji w polskie akcje nęcąc OKI, a już na inwestorów spadł zimny prysznic, przypominający, jakim ryzykiem politycznym obarczony jest krajowy rynek.
Dino Polska ma przygotowanych kilkadziesiąt lokalizacji w dużych polskich miastach. - Zaczynamy otwierać sklepy w Warszawie. Mamy logistykę, która jest w stanie obsłużyć sklepy w tym rejonie - zapowiada Krauze.
Grupa Dino obniżyła tegoroczny cel dla sprzedaży porównywalnej z "wysokiego jednocyfrowego poziomu" do "średniego". Sprzedaż like for like w I połowie roku zwiększyła się o 4,8 proc. - Wpływ pogody na sprzedaż porównywalną w II kwartale był widoczny. Mieliśmy do czynienia z najzimniejszym majem od 30 lat, deszczowym czerwcem. Nie ma też lata w tym roku. Zachowawczo informujemy, że osiągnięcie wysokich jednocyfrowych wzrostów LFL będzie bardzo trudne i obniżamy cel do średnich jednocyfrowych LFL - mówi Krauze.