Od początku roku do połowy maja kurs KGHM wzrósł o blisko 30 proc., do 131 zł. Od tego czasu walory tanieją – w sumie już o ponad 13 proc. W piątek kurs spadał nawet o 2,6 proc., 113,4 zł (należy przy tym wspomnieć, że od maja papiery są notowane bez dywidendy, której wartość walne zgromadzenie akcjonariuszy ustaliło na 4 zł). Bieżące notowania są nieco niższe niż średnia cen docelowych w rekomendacjach wydanych w ciągu ostatnich trzech miesięcy – to 123,9 zł. Najwyższą wycenę – 140 zł – dało BMO Capital Markets (rekomendacja „outperform" – czyli lepiej od rynku). Najniższą – 103 zł – DM Trigon (zalecenie „sprzedaj").
Branża w dół
Notowania KGHM odzwierciedlają to, co dzieje się z kursem miedzi. Na giełdzie w Londynie czerwony metal wciąż tanieje – w sumie spadek sięgnął niemal 6,5 proc.: w piątek za tonę płacono nieco ponad 6 tys. USD wobec prawie 6,5 tys. na początku ubiegłego miesiąca.
Relacje kursowe nie są już tak korzystne dla lubińskiego koncernu jak wcześniej – licząc również w naszej walucie, czerwony metal tanieje. Od połowy maja spadek wyniósł 5,7 proc., do 22,16 tys. zł za tonę.
Ta sytuacja uderzyła we wszystkie największe przedsiębiorstwa górnicze, notowane na giełdach. Stosunkowo najlepiej zachowują się kursy Rio Tinto oraz Antofagasty (przecena wyniosła odpowiednio 5,4 i 8,7 proc.), natomiast najsłabiej – Anglo American oraz Freeport McMoRan (spadek odpowiednio o 12,3 i 17,5 proc.).
Spadające notowania miedzi to efekt obaw globalnych inwestorów o kondycję chińskiej gospodarki. Państwo Środka to największy konsument metalu na świecie (40 proc. popytu). Ostatnie dane wskazują na dalsze wyhamowanie wzrostu aktywności tamtejszego przemysłu.