Rynki zagraniczne: Wall Street w cieniu raportów kwartalnych (Komentarz tygodniowy)

Zakończony tydzień na rynkach rozwiniętych przyniósł nowe rekordy hossy i jednocześnie nowe ATH indeksom S&P500 i Nasdaq Composite, gdy reszta mierników poszukała konsolidacji.

Publikacja: 21.07.2025 08:20

Rynki zagraniczne: Wall Street w cieniu raportów kwartalnych (Komentarz tygodniowy)

Foto: Bloomberg

W istocie, Nasdaq Composite zyskał 1,5 procent przy zwyżce szerokiego S&P500 o 0,6 procent i spadku DJIA o 0,1 procent, gdy niemiecki DAX zyskał 0,1 procent, a francuski CAC stracił 0,1 procent. Zmiany indeksów wskazują, iż na rynek wrócił optymizm inwestorów wobec spółek technologicznych, które wyprzedziły inne sektory. W przypadku Wall Street ciekawostką jest, iż sektor technologiczny szukał zwyżek nie na bazie wyników spółek, ale w kontekście informacji, iż prezydent Donald Trump zniósł embargo na dostawy zaawansowanych chipów spółki Nvidia do Chin. Reszta rynku operowała raczej w kontekście reakcji na wyniki spółek, zwłaszcza dużych banków, które sumarycznie – mierzone ETF-em Invesco KBW Bank – skończyły tydzień zwyżką, ale nie potrafiły wywołać zakupów w innych sektorach. Patrząc na realnie pierwszy tydzień spotkania Wall Street z wynikami spółek trudno o jakąś nową dawkę optymizmu. Na blisko 60 spółek z indeksu S&P500, które opublikowały wyniki kwartalne przeszło 81 procent pobiło prognozy rynku, ale nie wywołało to poważnej odpowiedzi inwestorów, a czasami owocowało wręcz realizacją zysków. Ostatni element wskazuje, iż scenariusze optymistyczne są wycenione i poważne pchnięcie rynków na północ przez wyniki kwartalne może mieć miejsce tylko w przypadku jakichś naprawdę pozytywnych zaskoczeń ze strony spółek.

Niemniej, warto mieć świadomość, iż najwięcej będzie jednak zależało od raportów kwartalnych liderów sektora technologicznego, które dadzą wgląd w to, jak na poziomie spółek materializują się nadzieje na wielkie zyski w kontekście adaptacji generatywnej SI. Sezon wyników kwartalnych będzie też czytany przez pryzmat ryzyk, jakie jawią się przed gospodarką amerykańską w drugiej połowie roku w kontekście wojny celnej prowadzonej przez rząd USA z całym światem. Porozumień handlowych nie ma, a termin 1 sierpnia – 9 sierpnia w przypadku Chin – jest coraz bliżej. W efekcie, wyniki kwartalne muszą być też czytane przez pryzmat prognoz spółek na przyszłość. Jak zawsze w takich wypadkach, jedne będą miały zadanie łatwiejsze w postaci możliwości przerzucenia kosztów na konsumentów lub zdywersyfikowana dostaw, gdy innym nowy reżim celny może zaszkodzić dużo poważniej. Każdy z tych elementów wiąże się również z ryzykiem wzrostu inflacji, która – jak pokazały dane opublikowane w zakończonym tygodniu – zdaje się ciągle w ograniczony sposób materializować na poziomie konsumentów, choć nie brakuje też ostrzeżeń przez wyższymi odczytami CPI w USA w bliskiej przyszłości. Efektem są redukcje pozytywnych dla akcji wycen zmian w polityce monetarnej amerykańskiego banku centralnego, który już za chwilę będzie musiał podjąć decyzję o cenie kredytu na lipcowym posiedzeniu FOMC, co zapewne wywoła kolejną kolizję Donalda Trumpa z szefem Fed.

W tym kontekście, przez chwilę warto zatrzymać się nad ważnym wydarzeniem zakończonego tygodnia, którym były doniesienia, iż prezydent Donald Trump zamierza zwolnić ze stanowiska prezesa Rezerwy Federalnej. Spekulacje zostały wyciszone stosunkowo szybko przez samego prezydenta USA, ale mocne wahnięcie indeksów i wzrost rentowności długu wraz z osłabieniem dolara nie pozwalają zapomnieć, iż ryzyka walki z niezależnością amerykańskiego banku centralnego stają się coraz bardziej realne. Prezydent USA mógł na dziś powstrzymać od zwolnienia szefa Fed i obiecać dokończenie kadencji przez Jerome Powella, ale nie przeszkodziło to otworzyć giełdy nazwisk kandydatów na nowego szefa Fed, co w praktyce oznacza podkopanie autorytetu obecnego prezesa Rezerwy Federalnej i faktyczne przesunięcie uwagi rynku na to, jak będzie wyglądała polityka Fed w przyszłym roku, gdy kadencja Powella dobiegnie końca. Oczekiwania rynku już dziś grawitują w stronę ultra gołębiego szefa Fed, który będzie też mniej chętny do pilnowania swojej niezależności. Na rynek muszą zatem wracać wyceny niższych stóp procentowych w perspektywie kolejnych kwartałów i zapewne innej polityki Fed w kontekście rosnącego zadłużenia rządu federalnego. Dziś problem może jawić się jako marginalny, ale kadencja Powella kończy się za osiem miesięcy, co jest perspektywą, która za chwilę będzie musiała być wyceniana przez wszystkie rynki, od akcji przez dług po walutę.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ 

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.

Giełda
Analiza poranna – Sezon wyników się rozkręca
Giełda
Euforia trwa
Giełda
Krajowe indeksy z lekką zadyszką
Giełda
Bankowa hossa
Giełda
WIG20 zagrał na nosie niedźwiedziom. Kolejny rekord
Giełda
Atak popytu w Warszawie