Niestety, to nie koniec przeszkód. Ten benchmark jest lekko zapóźniony w porównaniu do innych. WIG, dla przykładu, od dawna porusza się po nieznanych terytoriach. Cena zamknięcia każdego miesiąca z tego roku jest wyżej, co tworzy ładny układ świec o białych korpusach. sWIG80 podąża tą samą ścieżką. O spadkach z lat 2007–2009 nikt już tutaj nie pamięta. Myślę, że o tych kwietniowych też już zapomniano.

Euforia zakupowa trwa. Widać to po subindeksie WIG-Banki. Choć agresywniejsze wzrosty w tym roku widoczne są w sektorze energetycznym. WIG-Energia prawie podwoił swoją wartość w pół roku. Dwóch naszych gigantów przekroczyło wycenę 100 mld zł, mowa o PKO BP i Orlenie. Nasz bank wkroczył do grona 100 największych instytucji finansowych na świecie.

W takim otoczeniu trudno pisać o korektach i spadkach. Jednak chciwość ogranicza perspektywę i pole widzenia wydarzeń, które mogą mieć wpływ na trend. Wskaźnik Fear & Gread w USA od tygodni jest w polu „ekstremalnej chciwości”. Tam wzrosty na parkiecie technologicznym zbliżają się do 40 proc. w tym roku. S&P500 ma wynik gorszy o kilka punktów procentowych. U nas WIG w cztery miesiące urósł o 30 proc., a od początku 2024 roku zbliżamy się do 50 proc.. Zjawisko wykupienia jest powszechne. To czas, aby dokładniej przyjrzeć się wybranym pozycjom w naszym portfelu. Raczej wcześniej niż później pojawi się ruch wtórny. U nas te ostatnie „zjadały” od 8 proc. do 16 proc. wartości indeksów. Jest to bezpieczny przedział, aby schłodzić atmosferę, ale jednocześnie utrzymać trend wzrostowy na wyższych interwałach. Im krótsza będzie korekta w cenie i czasie, tym dłuższy będzie kolejny rajd byka.