W USA wszyscy chcą teraz być bankiem. Banki nie są z tego zadowolone

Wiele firm spoza branży bankowej nagle ubiega się o nowe amerykańskie zezwolenia na prowadzenie działalności bankowej, od producentów samochodów General Motors i Stellantis po firmy kryptowalutowe Circle i Ripple.

Publikacja: 21.07.2025 11:10

W USA wszyscy chcą teraz być bankiem. Banki nie są z tego zadowolone

Foto: Michael Nagle/Bloomberg

Banki, co nie dziwi, nie są z tego faktu zadowolone. Obawiają się, że wiele z tych nowych podmiotów poszukuje nowatorskich, łagodniejszych statutów, które w praktyce pozwoliłyby im oferować usługi bankowe, omijając jednocześnie niektóre obowiązki regulacyjne, które tradycyjnie wiążą się z tego typu działalnością.

– Banki nie sprzeciwiają się konkurencji – napisała Paige Pidano Paridon, współkierująca działem regulacyjnym w grupie lobbingowej Bank Policy Institute. – Sprzeciwiają się podwójnym standardom regulacyjnym, które nakładają łagodniejsze regulacje na niewielką grupę uczestników rynku prowadzących tę samą działalność co bank.

W Waszyngtonie ponownie zaostrza się walka o to, kto może zostać bankiem, ponieważ administracja Trumpa ponownie analizuje szereg przepisów regulujących sektor usług finansowych. Oczekuje się, że proces ten doprowadzi do złagodzenia przepisów dla banków, ale może również oznaczać obniżenie poprzeczki dla nowych podmiotów, które chcą mieć dostęp do regulowanego ekosystemu bankowego.

W zeszłym tygodniu Federalna Korporacja Ubezpieczeń Depozytów (FDIC) jasno dała do zrozumienia, że chce wprowadzić zmiany dla nowych podmiotów, publikując wniosek o informacje na temat procesu zatwierdzania „firm pożyczkowych dla przemysłu".

FDIC wycofała również propozycję administracji Bidena, która miała zaostrzyć kontrolę nad firmami ubiegającymi się o takie zezwolenia na poziomie stanowym.

Czytaj więcej

Tether – uznany stablecoin czy dolar cienia podziemnego świata finansowego?

Banków chcą producenci samochodów, firmy kryptowalutowe – powiernicy

General Motors, Stellantis i Nissan złożyli niedawno wnioski o ILC, które zapewniłyby im takie samo ubezpieczenie depozytów FDIC, jakie oferują tradycyjne banki, a jednocześnie pozwoliłyby im udzielać pożyczek i gromadzić depozyty. Ich spółki macierzyste nie podlegałyby nadzorowi Rezerwy Federalnej, jak ma to miejsce w przypadku tradycyjnych banków.

Banki i instytucje niebankowe już wcześniej ze sobą się konfrontowały. Spółki zależne Walmartu i Home Depot złożyły wniosek o ubezpieczenie depozytów około dwie dekady temu, co spotkało się z ostrym sprzeciwem ze strony głównych pożyczkodawców.

W marcowym liście do FDIC lobbyści bankowi z ICBA argumentowali, że „przejmowanie przez producentów samochodów spółek ILC ma historię niepowodzeń". W liście opisano upadek w 2008 roku i ostateczne federalne ratowanie firmy finansowej GMAC, znanej obecnie jako Ally (ALLY).

– ICBA sprzeciwia się zatwierdzaniu wszystkich spółek ILC z komercyjnymi spółkami dominującymi, ponieważ są one ryzykowne, brakuje im odpowiedniego poziomu regulacji ostrożnościowej i nadzoru na poziomie spółki holdingowej oraz szkodzą konsumentom poprzez tworzenie spółek o nieuzasadnionej koncentracji – napisała ICBA.

Wiele firm z branży kryptowalut i technologii finansowych podąża inną ścieżką regulacyjną niż producenci samochodów: starają się o nadanie bankowości powierniczej statusu krajowego banku powierniczego w Biurze Kontrolera Waluty (OCC).

Do tej pory w tym roku co najmniej 18 różnych firm złożyło wnioski o nadanie takiego statusu, który nie zezwalałby firmom na udzielanie pożyczek ani przyjmowanie depozytów, ale umożliwiałby im oferowanie określonych usług powierniczych. To wzrost o 70 proc. w porównaniu z liczbą firm, które złożyły wnioski w tym samym okresie za rządów Bidena w 2024 roku, według OCC.

Na liście znajduje się Circle, emitent drugiego co do wielkości stablecoina na świecie, który w zeszłym miesiącu przykuł uwagę Wall Street swoją pierwszą ofertą publiczną, która zajęła pierwsze miejsce na listach przebojów.

Inne firmy to duża firma kryptowalutowa Ripple, brytyjski fintech Wise oraz Fidelity Digital Assets, spółka zależna Fidelity Investments zajmująca się kryptowalutami. Erebor, startup banku cyfrowego wspierany przez miliarderów z Doliny Krzemowej, Palmera Luckeya i Petera Thiela, również złożył wniosek o nadanie statusu banku krajowego oferującego pełen zakres usług.

– Wnioski tego rodzaju stwarzają wyjątkowe wyzwania – napisała ICBA w liście z 10 lipca do pełniącego obowiązki kontrolera waluty OCC, Rodneya Hooda.

Oprócz naruszenia „rozdzielności bankowości od handlu", tworzenia konfliktów interesów i „niebezpiecznej koncentracji", ICBA argumentowała w liście, że przyznanie tych uprawnień firmom kryptowalutowym „nierozsądnie rozszerza federalną sieć zabezpieczeń na interesy komercyjne".

W liście ICBA do OCC zacytowano raport Biura Odpowiedzialności Rządu USA (GAO) dotyczący rozwiązania dwóch poważnych upadłości banków regionalnych przychylnych kryptowalutom – Silvergate i Signature – wiosną 2023 roku. W raporcie wskazano, że ekspozycja banków na świat kryptowalut była przyczyną ich ostatecznego upadku.

Czytaj więcej

Satoshi Nakamoto bliski pierwszej dziesiątki najbogatszych

Banki idą w stronę stablecoinów

W przypadku niektórych nowych podmiotów ubiegających się o status banku kryptowalutowego, które zajmują się stablecoinami powiązanymi z dolarem, uzyskanie statusu banku powierniczego spełnia wymóg rejestracji w ramach nowej ustawy uchwalonej w tym tygodniu, znanej jako ustawa GENIUS, która określa zasady dotyczące tych aktywów cyfrowych.

Ponieważ przepisy umożliwią dostęp do stablecoinów istniejącym bankom, istnieją powody, by sądzić, że firmy te również potrzebują wiarygodności wynikającej z umowy, jeśli chcą konkurować o klientów z tradycyjnymi bankami.

– Nawet w świecie, w którym mamy pełnoprawną kartę OCC, nadal będziemy w pełni współpracować z bankami – powiedział Dante Disparte, dyrektor ds. strategii w Circle.

Disparte dodał, że posiadanie krajowej karty banku powierniczego ułatwiłoby mu również „harmonizację" różnych licencji regulacyjnych w innych krajach.

– Pozwala to również rozważyć inne potencjalne działania w przyszłości, które będą podlegać licencjonowaniu przez OCC – dodał Disparte.

Duże banki również przygotowują się na spodziewane szersze wykorzystanie stablecoinów. Prezes JPMorgan, Jamie Dimon, od dawna sceptyczny wobec kryptowalut, powiedział, że jego bank musi zaakceptować stablecoiny, aby dotrzymać kroku konkurentom w dziedzinie płatności.

W zeszłym miesiącu JPMorgan ogłosił plany wprowadzenia tzw. tokena depozytowego o nazwie JPMD, który jest nieco podobny do stablecoina, ale dostępny wyłącznie dla klientów instytucjonalnych JPMorgan.

– Będziemy zaangażowani zarówno w monetę depozytową, jak i stablecoiny JPMorgan, aby je zrozumieć i być w tym dobrzy – powiedział Dimon.

Dał również jasno do zrozumienia, że nie porzucił całkowicie swojego sceptycyzmu: „Myślę, że są prawdziwe, ale nie wiem, dlaczego mielibyśmy chcieć używać stablecoina zamiast po prostu płatności".

Gospodarka światowa
S&P 500 sygnalizuje, że dynamika wzrostu akcji w USA słabnie
Gospodarka światowa
Czy Trump chce trzymać Powella w niepewności?
Gospodarka światowa
Kryzys już tu jest. Wszystkie starzejące się ręce na pokład
Gospodarka światowa
Ceny producentów w Niemczech spadły w czerwcu zgodnie z oczekiwaniami
Gospodarka światowa
Unia uderza w rosyjską ropę i jej nabywców. Pułap cenowy w dół, sankcje na Indie i Turcję
Gospodarka światowa
Członek Fed zdecydowanie za obniżką stóp procentowych w lipcu