Akcje Krezusa okazały się najlepszą inwestycją giełdową w 2012 r. – spółka zdobyła naszą statuetkę Byka i Niedźwiedzia w tej kategorii. Kurs rósł od 2011 r. – ale w firmie niewiele się działo... Teraz rozkręca biznes surowcowy...
Wzrost kursu akcji i zarobek wielu inwestorów giełdowych bardzo mnie cieszy. Spółka od dłuższego czasu aktywnie szukała rentownych projektów. Jestem przekonany, że biznes surowcowy – tym bardziej z zapleczem kilkudziesięciu inżynierów z przejętego niedawno przeze mnie Przedsiębiorstwa Badań Geofizycznych – to dobra perspektywa.
W tej chwili prowadzone są starania o koncesję na rozpoznanie złóż boksytu w afrykańskiej Republice Gwinei. Myślę, że w ciągu najbliższych tygodni będziemy już po decyzji. To bardzo ciekawy rynek, stosunkowo niewielkimi nakładami można przejąć tam bardzo atrakcyjne złoża – nie tylko boksytu, ale też miedzi, żelaza. Oczywiście złoża trzeba będzie jeszcze dokładnie przebadać, więc pewne ryzyko ekonomiczne zawsze jest.
A ryzyko polityczne? Gdy słyszymy o złożach w Afryce, zaraz staje przed oczami porażka KGHM w Kongu.
Jestem w miarę spokojny. Rząd Republiki Gwinei czeka na inwestorów z otwartymi ramionami. To biedny kraj, który bardzo chciałby się rozwijać. Mają bogactwa naturalne – praktycznie największe złoża boksytów – ale z drugiej strony prawie żadnej infrastruktury, kłopoty z prądem są nawet w stolicy. To niektórych odstrasza od inwestowania i większego zaangażowania.