Jak ostatnio rozmawialiśmy w połowie marca, byłeś pozytywnie nastawiony do sektora bankowego, ale ostatnio zmieniłeś podejście. Dlaczego? Czy głównie przez ruchy RPP i spodziewany poziom stóp procentowych?
Przede wszystkim zmieniały się kursy akcji banków. Mieliśmy właściwie trzy lata wzrostów bez przerwy. Jak pisałem naszą strategię majową i robiłem aktualizację sektora, to doszedłem do wniosku, że jednak dzisiejsze kursy banków, zwłaszcza wyceny w stosunku do wartości księgowej (półtorej razy książka) już właściwie odzwierciedlają obecny poziom stóp procentowych.
Z jednej strony kursy akcji banków idą w górę, a z drugiej strony środowisko stóp im się pogarsza. Jak stopy są wysokie, marże banków są wysokie, są duże zyski i wtedy kursy są wysoko. Teraz mamy kolejne cięcie stóp w Polsce. W moich modelach kluczowe dla wycen banków jest to, jaki jest docelowy poziom stóp procentowych.
Majowa obniżka stóp przez RPP była zaskoczeniem. W lipcu była kolejna. Jaki jest docelowy poziom stóp, który przyjmujesz i kiedy będzie osiągnięty?
Czytaj więcej
Jestem ostrożnym optymistą, daję troszkę większe prawdopodobieństwo na wybicie się indeksu WIG20...
Zakładam, że już w trzecim kwartale 2026 roku wejdziemy na docelowy poziom stóp, który teraz w moich modelach wynosi 3,25 proc. On jest bardzo blisko tego, co wycenia rynek, czy blisko tego poziomu, który wskazywał ostatnio prezes Glapiński, wspomniał o przedziale od 3 do 3,5 proc. Blisko też tego, co zakładają nasi koledzy, którzy zajmują się analizami makro.