Sezon wyników sprzedaży mieszkań u deweloperów z rynku kapitałowego w pełni – poza suchymi liczbami część firm komentuje aktualną sytuację i odnosi się do perspektyw. Majowa obniżka stóp nie miała znaczącego przełożenia na sprzedaż w II kwartale (większość firm jako sprzedaż traktuje umowy deweloperskie, a nie rezerwacyjne), tymczasem w lipcu doszło do kolejnego cięcia.
Czytaj więcej
Jedna obniżka stóp to za mało, by pobudzić sprzedaż mieszkań. Przy mało realnym cyklu cięć stóp, wciąż drogim kredycie i rekordowej ofercie lokali, będzie rosła presja na obniżki cen.
Deweloper przekonuje: mieszkania podrożeją
Dość byczy komentarz rynkowy przekazała notowana na Cataliście Victoria Dom. Budujący w Warszawie, Krakowie i Gdańsku deweloper – specjalizujący się w segmencie popularnym, a więc mocno powiązanym z kondycją klientów kredytowych – zaliczył mocne odbicie w górę. W II kwartale sprzedał (płatne rezerwacje plus takie umowy deweloperskie i przedwstępne, których nie poprzedziła rezerwacja) 328 lokali, o 19 proc. więcej niż w I kwartale i 116 proc. więcej niż w ostatnim kwartale 2024 r., który był najsłabszy od 2017 r.
– Choć wynik sprzedaży za całe półrocze (603 lokale) jest nieco niższy niż przed rokiem (spadek o 5 proc.), spółka patrzy w przyszłość z ostrożnym optymizmem – skomentował Waldemar Wasiluk, wiceprezes Victorii. – Popyt na rynku pierwotnym, w reakcji na malejące koszty kredytu hipotecznego, powoli odbudowuje się po słabej końcówce 2024 r. Jednak mimo rosnącego zainteresowania kupujących, rynek stoi przed konkretnymi wyzwaniami. Postępujące zmiany warunków technicznych dla budynków mieszkalnych, trudności z pozyskaniem gruntów na cele mieszkaniowe oraz systematyczny wzrost cen materiałów budowlanych mogą ograniczyć nową podaż i wywołać dalszy wzrost cen – dodał.
Wiceprezes Wasiluk przekonuje, że zakup mieszkania dziś to decyzja zabezpieczająca przed przyszłymi podwyżkami. – Przy wyraźnym ożywieniu sprzedaży i jednoczesnym ograniczeniu nowej podaży, w kolejnych miesiącach należy się spodziewać presji na wzrost cen. Realnie można spodziewać się wzrostu rzędu 5 proc. w skali roku. Taki trend to nie tylko sygnał dla kupujących, ale i jasny impuls dla inwestorów – nieruchomości pozostają bezpieczną przystanią dla kapitału – ocenił Wasiluk.