W I kwartale br. produkcja budowlano-montażowa urosła o 9,4 proc., w całym 2018 r. o 17,9 proc. – szacuje GUS, tymczasem generalni wykonawcy notowani na warszawskiej giełdzie prześcigają się w raportowaniu złych wyników za 2018 r. i bez entuzjazmu wypowiadają się o perspektywach na ten rok.
„Boom trwa, ryzyko nie maleje" – tytuł raportu BIG InfoMonitor i BIK, przygotowany we współpracy z Polskim Związkiem Pracodawców Budownictwa, zwięźle oddaje sytuację branży. Wskaźniki GUS świadczą o kontynuacji inwestycyjnego boomu, który obserwowany jest we wszystkich segmentach: mieszkaniowym, biurowym, magazynowym czy infrastrukturalnym. Ta kumulacja wywindowała jednak ceny materiałów i robocizny. W efekcie inwestorzy i wykonawcy przeciągają linę, kto i w jakim stopniu ma ponieść te niespodziewane koszty. Presja na marże to przyczyna słabych wyników raportowanych przez spółki z GPW.
– Budownictwo to po handlu i przemyśle sektor z największą kwotą zaległości w polskiej gospodarce. Przeterminowane płatności na rzecz banków i partnerów biznesowych to na koniec grudnia blisko 4,75 mld zł – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. Dla dwóch pierwszych grup to odpowiednio 6,47 mld i 5,11 mld zł. Przeterminowane zaległości firm budowlanych w ciągu roku zwiększyły się o około 6 proc., a liczba podmiotów nieregulujących terminowo zobowiązań o ponad 20 proc., do blisko 43 tys.
Dwa, trzy trudne lata
– Stopniowa finalizacja kontraktów infrastrukturalnych pozyskanych przez firmy wykonawcze w warunkach spadku liczby zamówień publicznych w latach 2015–2017, a także wyjątkowo ostrożna polityka cenowa prowadzona przez wykonawców w 2018 r. pozwalają prognozować poprawę sytuacji branży budowlanej w perspektywie dwóch–trzech lat. Wiele firm koncentruje się na poprawie wyników finansowych nie w drodze skokowego wzrostu portfela zamówień, tylko przez pogłębienie dywersyfikacji i selektywne podejście do kontraktów z punktu widzenia marży – mówi Damian Kaźmierczak, główny ekonomista PZPB. – Wiele ofert składanych w nowych przetargach znacznie przekracza niedowartościowane budżety inwestorskie, bo wykonawcy wysoko wyceniają ryzyko realizacji kontraktu budowlanego na zlecenie publicznych zamawiających i uwzględniają rekordowo wysokie ceny na rynku budowlanym. Wywołuje to uzasadnione obawy przed fiaskiem realizacji ambitnego programu rozbudowy i modernizacji polskiej infrastruktury drogowej i kolejowej w pierwotnym kształcie, dlatego należy podjąć wysiłki zmierzające do wprowadzenia zrównoważonego modelu podziału ryzyka realizacji kontraktów między zamawiającymi a wykonawcami – dodaje.
Ekspert wskazuje, że branża z umiarkowanym optymizmem przyjęła nowe zasady waloryzacji kontraktów drogowych i kolejowych podpisywanych od lutego 2019 r., jednak nierozstrzygnięta pozostaje kwestia waloryzacji umów podpisanych w trudnych latach 2015–2017, tymczasem znalezienie optymalnego rozwiązania może okazać się tańsze od konsekwencji zaniechania działań (ugoda może być tańsza niż szukanie wykonawców dla zerwanych kontraktów).