Po ostatnich spadkach notowań funduszy obligacji część zarządzających zaczyna doszukiwać się dołka w trendzie i liczy na odreagowanie tego typu produktów. Portfele inwestujące w papiery skarbowe krajowe oraz regionu jeszcze długo mogą nie mieć szans z inflacją, ale oferują i tak więcej niż np. obligacje rynków rozwiniętych.
Krajowy rynek długu przereagował
W ostatnim czasie, czyli już po silnej przecenie obligacji skarbowych, a wraz z tym spadku notowań funduszy dłużnych, zarządzający coraz częściej wspominają o tym, że warto zacząć rozglądać się za tego typu produktami. Co prawda rentowności papierów skarbowych są nadal znacznie niższe od inflacji. Z drugiej strony niepewność na krajowym rynku długu cały czas się utrzymuje, a potęgują ją odpływy kapitału z funduszy, będące echem fatalnych stóp zwrotu. Warto jednak pamiętać przede wszystkim o dywersyfikacji portfela oraz że akcje są po wielu miesiącach wzrostów – szerokie grono spółek zyskało już po ponad 100 proc. w rok. Na jakiego rodzaje fundusze w związku z tym postawić?
Jak przypomina Łukasz Śliwka, zarządzający funduszami Amundi Polska TFI, w obliczu ostatnich wysokich odczytów inflacji, a także dwóch podwyżek stóp procentowych dokonanych przez RPP w październiku i listopadzie na rynku nastąpił gwałtowny wzrost rentowności polskich obligacji skarbowych oraz kontraktów na stopy procentowe. Zdaniem ekonomistów wzrost cen będzie kontynuowany jeszcze do I kwartału 2022 r. – Mimo to podwyżki stóp procentowych zostały już w dużej mierze wycenione przez rynek. Tym samym można się spodziewać stabilizacji na rentownościach polskich obligacji skarbowych. W związku z powyższym naszym zdaniem dobrym wyborem w najbliższym czasie będą fundusze polskich krótkoterminowych papierów dłużnych – przekonuje Śliwka.
– Wzrost rentowności obligacji zachęca do zainteresowania się polskimi funduszami dłużnymi, zwłaszcza inwestującymi w długoterminowe papiery skarbowe – przyznaje Adam Łukojć, zarządzający TFI Allianz Polska. Rentowność krajowych papierów skarbowych wygląda już całkiem atrakcyjnie na tle np. rynków rozwiniętych. – Na Zachodzie oczekiwania na podwyżki stóp procentowych są mniejsze niż jeszcze niedawno; w Europie Środkowej jeszcze nie spadły. Jeśli spadną, to fundusze inwestujące w obligacje skarbowe powinny odrobić choć część ostatnich spadków – przewiduje Łukojć. Jak dodaje, dobrze jest natomiast zachować ostrożność, patrząc na fundusze akcji. – Ceny akcji na rynkach rozwiniętych są względnie wysokie, a ryzyk ostatnio przybyło. Z drugiej strony, akcje polskich spółek mogą być częściowo chronione przed ewentualnymi spadkami przez niższe ceny. Być może kończy się dobry czas dla surowców (innych niż metale szlachetne): odbicie gospodarcze po pandemii słabnie, chiński rynek nieruchomości wieszczy spadek popytu, a wąskie gardła w łańcuchach dostaw powinny być sukcesywnie pokonywane – ocenia Łukojć.
Obligacje jeszcze długo bez szans w starciu z inflacją
Nieco inne zdanie o inwestowaniu w dług ma Jakub Bentke, zarządzający AgioFunds TFI. – Pytanie, w jakie fundusze zainwestować, można w zasadzie uprościć do dylematu – akcji czy dłużne. Rentowności krajowych długoterminowych obligacji znajdują się obecnie nieznacznie powyżej celu inflacyjnego tj. 2,5 proc. Bieżąca wartość tej ostatniej wynosi 6,8 proc. Zgodnie z prognozami NBP osiągnie ona szczyt w I połowie przyszłego roku, a za dwa lata ma wynieść nieco ponad 3,5 proc. Zatem inwestując w fundusze obligacji krajowych, będziemy realnie tracili pieniądze w perspektywie co najmniej kilku najbliższych lat – analizuje Bentke. Jak zauważa zarządzający AgioFunds TFI, podręcznikową ochroną przed wysoką inflacją jest inwestycja w akcje bądź np nieruchomości, które są na nią w miarę odporne. – W przypadku tych pierwszych powstaje pytanie, czy przy rekordach WIG nie są one już przewartościowane. Mierząc ceną do wartości księgowej indeks musiałby się podwoić, żeby dojść do wycen z 2007. Gospodarka ma dobre perspektywy, spółki często osiągają rekordowe wyniki. Wciąż dopływają nowe środki na rynki wschodzące, a w kraju rośnie znaczenie PPK. Stąd wybór kategorii funduszu wydaje się raczej oczywisty – podpowiada Bentke.