Coraz mniej argumentów za Europą. USA znów przyciągną kapitał

Dobrą stroną umowy USA-UE jest spadek ryzyka poważnego konfliktu i zaporowych ceł, ale na tym plusy zdają się kończyć. Świetny czas europejskich rynków i ich przewagi nad USA może się kończyć, a inwestorzy znów skupią się głównie na amerykańskich gigantach technologicznych.

Publikacja: 30.07.2025 06:00

Coraz mniej argumentów za Europą. USA znów przyciągną kapitał

Foto: Michael Nagle/Bloomberg

Pierwsze rynkowe reakcje po ogłoszonym w weekend porozumieniu handlowym między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską wskazują, że inwestorzy odczytują je jako negatywne dla Europy. Optymiści zauważą, że warunki porozumienia nie są tak złe, jak początkowo straszył Donald Trump, ale pesymiści zwrócą uwagę, że 15-proc. stawka jest zdecydowanie wyższa od oczekiwań z początku tego roku. Tymczasem amerykański S&P 500 w poniedziałek osiągnął nowe maksima i jest około 30 proc. powyżej poziomu z tzw. dnia wyzwolenia. Najwyraźniej na razie inwestorzy bardziej żyją sezonem wyników. Podobnie silny w tym samym okresie jest niemiecki DAX, ale przypomnijmy, że w pierwszych miesiącach tego roku europejskie parkiety zachowywały się lepiej od Wall Street, a główny indeks niemieckiej giełdy od początku roku ma około 13 pkt proc. przewagi nad S&P 500. Inwestorzy mogą zastanawiać się, na ile ostatnie ustalenia okażą się trwałe, a przede wszystkim, jaki ostatecznie wpływ będą mieć na gospodarkę. Według Goldmana Sachsa negatywny wpływ taryf celnych na PKB USA zacznie być widoczny od około IV kwartału tego roku i osiągnie swoje apogeum na przełomie drugiego i trzeciego kwartału przyszłego roku, obniżając dynamikę wzrostu PKB o 1 pkt proc.

Foto: Parkiet

Zwycięstwo USA 

- Umowa UE–USA jest postrzegana jako korzystna dla USA. Gdyby przyjąć za punkt odniesienia rok 2024, czy szerzej ostatnie lata, to pogarsza warunki działania firm UE na rynku amerykańskim poprzez wyższe, sięgające 15 proc. stawki celne. Jednocześnie na dzisiaj brak doniesień o zmianach korzystnych dla UE w zakresie usług, gdzie to USA mają dużą nadwyżkę w relacjach z UE – zauważa Michał Szymański, prezes VIG/C-Quadrat TFI. - Wstępne szacunki wskazują nawet na negatywny wpływ na PKB Unii rzędu 0,5 proc. – dodaje.

Czytaj więcej

Czy to koniec eldorado europejskich akcji?

Najwyraźniej jak na razie te prognozy nie zniechęcają inwestorów do USA, choć w ostatnich miesiącach globalne fundusze zdecydowanie bardziej preferowały Europę.

- Pomimo głębokiej korekty w drugim kwartale, amerykański rynek akcji odrobił straty z nawiązką, a trend wzrostowy na głównych indeksach zdecydowanie przyspieszył. Dla porównania – na rynkach europejskich obserwujemy obecnie wyraźne wypłaszczenie dynamiki wzrostu – mówi Jędrzej Łukomski, zarządzający funduszami, Rockbridge TFI. - Widać to również w przepływach kapitałowych – według danych Bloomberga w ciągu ostatnich dwóch miesięcy napływy do pasywnych funduszy ETF w Europie wyhamowały, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych lipiec przyniósł największe napływy od pięciu miesięcy – dodaje.

Czy wspomniany trend może się teraz odwrócić? Początek tygodnia przyniósł zdecydowane umocnienie dolara, aczkolwiek jak na razie kurs EUR/USD tylko wrócił do poziomów sprzed miesiąca.

- Z makroekonomicznego punktu widzenia, choć dolar od początku roku systematycznie się osłabiał, oczekiwałbym jego korekcyjnego umocnienia. Rynek częściowo dyskontował scenariusz spowolnienia gospodarczego i możliwej zmiany w polityce monetarnej (włącznie z pojawiającymi się głosami o potencjalnej zmianie na stanowisku prezesa Fedu). Tymczasem zbiorczy PMI dla USA po okresie osłabienia wrócił do poziomu 54, stopa bezrobocia utrzymuje się powyżej 4 proc., a wskaźnik non-farm payrolls w okolicach 150 tys. – analizuje Łukomski. - Choć nie są to dane wskazujące na silną ekspansję, to jednocześnie pokazują, że amerykańska gospodarka przetrwała trudny okres, jaki przypadł na początek wojny celnej – zauważa.

W jakim świetle warunki porozumienia stawiają Europę? - USA w ostatnich miesiącach zawarły szereg umów handlowych z różnymi krajami, a ta ostatnia – z Unią Europejską – raczej uwypukla słabość pozycji negocjacyjnej Europy. Na naszym kontynencie wciąż nie udało się przezwyciężyć kluczowych barier dla wzrostu: przeregulowania, presji środowiskowej i braku skutecznych reform rynku pracy i otoczenia biznesowego. Jednocześnie Europa, jako gospodarka oparta w dużej mierze na eksporcie, pozostaje pod silną presją konkurencji z Chin – szczególnie w obszarze motoryzacji, gdzie europejscy producenci tracą udziały rynkowe – wskazuje Łukomski.

Zarządzający Rockbridge TFI zwraca jeszcze uwagę na rosnące obawy geopolityczne – m.in. ostatnie ostrzeżenie dowódcy NATO w Europie, Alexusa Grynkewicha, o ryzyku wybuchu konfliktu w 2027 r. – co podnosi ryzyko systemowe w Europie.

Czytaj więcej

Mało który zarządzający dostanie premię

Technologia będzie ciągnąć

Mając na uwadze powyższe, można zakładać, że obecna sytuacja sprzyjać będzie dalszemu umacnianiu pozycji rynku amerykańskiego – przynajmniej w krótkim terminie. - Czy to zjawisko okaże się trwałe, trudno w tej chwili przesądzać. Natomiast z punktu widzenia inwestora, obecne otoczenie może stanowić pretekst do rozegrania przynajmniej korekty dotychczasowego trendu – tj. odwrócenia rotacji kapitału z amerykańskich aktywów do europejskich, jaka miała miejsce w poprzednich kwartałach – przewiduje Łukomski.

- W Stanach Zjednoczonych rzeczywiście jest pod co grać, tym bardziej że prognozy wyników na III i IV kwartał zakładają wzrost o 7 proc., a na cały 2026 r. aż o 14 proc. Dodatkowo większość światowych banków inwestycyjnych po zapowiedzi ceł ścięła znacząco prognozy i obecnie przywróciła je do poziomu tylko lekko niższych przed tym wydarzeniem – mówi Tomasz Jachowicz, starszy zarządzający portfelami, BM mBanku. - Na obecnym etapie nie wychylałbym się znacząco w stronę Europy i zgodnie ze światowymi benchmarkami trzymał i tak już spory udział USA – radzi. - Daleki byłbym, aby porozumienie handlowe ocenić jako coś pozytywnego dla UE, ale rynki finansowe najbardziej nie lubią sytuacji, w której nie mogą czegoś wycenić. To samo w sobie już powinno przynieść ulgę inwestorom – tłumaczy Jachowicz.

W ocenie Szymańskiego zawarcie porozumienia handlowego, które jest jednym z serii, wzmacnia pozytywną ocenę rynku amerykańskiego. - Cła, jakkolwiek niekorzystne dla konsumenta, pozytywnie wpływają na rentowność części notowanych na giełdzie firm amerykańskich. Co więcej, jednym z czynników ryzyka rynku USA była duża niepewność co do polityki gospodarczej, w tym ryzyko wojny handlowej z niemal całym światem. To ryzyko wyraźnie zostało zniwelowane, a porozumienia są generalnie korzystne dla USA – komentuje prezes VIG/C-Quadrat TFI. - Jednocześnie zostaje zapewniona ochrona dla amerykańskich firm technologicznych, szczególnie tych świadczących usługi cyfrowe. Jest to o tyle istotne, że sektor technologiczny jest obecnie głównym „koniem pociągowym” hossy na rynku USA – podkreśla.

Jachowicz nie stawia krzyżyka na Europie. - Nie widziałbym też zbierających się czarnych chmur nad gospodarką unijną z powodu ceł, bo samo makro wygląda całkiem przyzwoicie. Samo obniżenie kosztu kredytu powinno w kolejnych kwartałach pozytywnie wpływać na zyskowność europejskich spółek – przewiduje.

Zdaniem Szymańskiego dla rynków europejskich korzystny jest sam fakt uniknięcia spirali wojny handlowej z USA tworzącej potencjalnie duże ryzyko. - W przypadku Polski ryzyko to jest dodatkowo wzmocnione czynnikiem geopolitycznym związanym z wojną w Ukrainie, które istotnie by się zwiększyło w sytuacji konfrontacji gospodarczej UE z USA. Przy czym nie należy oczekiwać istotnej hossy z powodu zawarcia tego porozumienia. Rynki były przekonane, że do niego dojdzie, co objawiało się znikomą reakcją na tzw. listy Donalda Trumpa z pierwszej połowy lipca mające wprowadzić zaporowe cła – przypomina.

Fundusze inwestycyjne
Mało który zarządzający dostanie premię
Fundusze inwestycyjne
Czy to koniec eldorado europejskich akcji?
Fundusze inwestycyjne
Millennium TFI: niskie wyceny i mocna gospodarka wsparciem GPW
Fundusze inwestycyjne
Amundi TFI przeprasza się z polskimi akcjami
Fundusze inwestycyjne
Kasperski sprzedaje akcje Caspara AM. Bogdziewicz i Przedwojski myślą o zakupach
Fundusze inwestycyjne
Amundi TFI przeprasza się z polskimi akcjami