Już w środę euro zaczęło wyraźnie tracić na wartości (powstała krótkoterminowa formacja świecowa przypominająca objęcie bessy), a wczoraj spadek był generalnie kontynuowany. Pomogły w tym popołudniowe dane o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (spadła wreszcie poniżej 400 tys.).

Teraz w konsekwencji jako realny scenariusz można rozważać powrót notowań EUR/USD do dołków ograniczających trwającą od kwietnia konsolidację, w okolicy 1,40. Dla złotego taki obrót spraw na światowym rynku oznaczał wczoraj powrót ku działającemu od dawna jak magnes poziomowi 4,0 względem euro (czyli zanegowanie środowego osłabienia naszej waluty). Nie widać natomiast przełomu względem franka szwajcarskiego. Kurs CHF/PLN trzyma się nadal mocno, w okolicach niedawnych szczytów. Podobnie jest zresztą na rynkach globalnych, bo ani za dolarem, ani za euro nie przemawiają zbytnio mocne fundamenty.