Po sforsowaniu jeszcze w piątek oporu, jakim był szczyt z połowy lipca, kurs CHF/PLN poszybował wczoraj nawet powyżej 3,65.
Tak jak to zwykle bywa z silnymi trendami, uwagę warto koncentrować nie na tym, jak bardzo może jeszcze urosnąć kurs (bo to jest niemożliwe do przewidzenia), ale na poziomach wsparcia. Obecnie jest nim ostatni dołek (3,344). Dopiero jego przebicie byłoby sygnałem załamywania się trendu zwyżkowego.
Jednocześnie ciągle widać, że zwyżka CHF/PLN jest nie tyle efektem słabości złotego, ile mocy franka na światowych rynkach. Wczoraj co prawda nasza waluta osłabiała się także względem euro (maksymalnie do 4,034), ale w dłuższej perspektywie trudno mówić o oderwaniu się notowań od poziomu 4,0.