Kiedyś gorączka złota, dziś gorączka bitcoina

Banknoty, metale szlachetne, kryptowaluty. Podobieństwa, różnice, rozwój wydarzeń.

Publikacja: 12.05.2018 05:00

Kiedyś gorączka złota, dziś gorączka bitcoina

Foto: AFP

W ostatnich miesiącach kryptowaluty goszczą na ustach wielu ludzi. Znacząca ich część kompletnie nie rozumie specyfiki tego zjawiska lub, co gorsza, przykleja bitcoinom i jemu podobnym takie etykiety, jak „oszukańczy", „nierealny", „ułatwiający pranie brudnych pieniędzy" itp. Dla niewielu sytuacja z kryptowalutami była do przewidzenia. To nieliczne wszakże grono rozumiało kierunek, w którym zmierzają kryptowaluty od wielu lat. Czy rzeczywiście można było to przewidzieć?

Kryptowaluty a pieniądz fiducjarny

Pieniądze fiducjarne, czyli szeleszczące papierki określane mianem banknotów, rodziły się w bólach i często w odpowiedzi na brak wystarczającej ilości monet. Pierwszy europejski banknot pojawił się w Szwecji w latach 60. XVII w., kiedy srebrny i złoty pieniądz był w deficycie. To właśnie w tym kraju pojawił się też mechanizm dodruku pieniądza z ograniczaniem jego pokrycia, który funkcjonuje niezmiennie do dzisiaj, choć z pewnymi zmianami.

Wraz z rozwojem technologicznym nasze depozyty zaczęły przybierać postać cyfrową. O ile dawniej o stanie naszego salda mówiły tzw. księgi, o tyle od mniej więcej 20–30 lat zapis stanu konta ma postać cyfrową. To banki przyjęły z otwartymi ramionami komputery, na których dyskach twardych można było łatwiej utrzymywać informacje dotyczące stanu zadłużenia i depozytów. To banki nadały pieniądzom formę cyfrową i to one jawnie stwierdzają, że nie dysponują gotówką będącą równowartością zgromadzonych depozytów. Dziś papierowa gotówka to jedynie kilka do kilkunastu procent pieniądza w obiegu. Innymi słowy, nasze pieniądze w większości nie istnieją fizycznie.

Kiedy kupujemy cokolwiek na kredyt i podpisujemy umowę, bank nie wypłaca nam gotówki, lecz wpisuje do swoich cyfrowych ksiąg nowy stan zadłużenia.

Pod tym względem kryptowaluta niezmiernie przypomina współczesny pieniądz, albowiem jest niczym innym jak informacją cyfrową. To po prostu zapis, dane o charakterze elektronicznym. Nie można ich ani dotknąć, ani zobaczyć. To w pewien sposób abstrakcja, a mimo to ludzie zamieniają obowiązujące współcześnie pieniądze na kryptowalutowe zapisy cyfrowe. Innymi słowy, zamieniają jedne dane cyfrowe na drugie.

Ani jedne, ani drugie nie nakarmią. Mimo to te, które mają status legalnego pieniądza, mogą być zamienione na inne towary, np. jedzenie, odzież, paliwo. Kryptowaluta nie posiada jeszcze takiego statusu jak pieniądz emitowany i uznawany przez banki centralne, ale dzięki technologii coraz liczniejsze podmioty umożliwiają posługiwanie się nią jak środkiem płatniczym. Kryptowaluta upodabnia się do tradycyjnego pieniądza. Tym samym staje się niejako konkurencyjną walutą. Banki centralne czują się zagrożone, ponieważ w pewien sposób popyt na ich pieniądz już maleje lub wkrótce może zacząć maleć.

Wieki temu barter został zastąpiony handlem za pośrednictwem pieniądza towarowego. Z czasem ów pieniądz towarowy przyjął formę grudek złota i srebra. Grudki te w pewnym momencie – również dzięki rozwojowi technologii – mogły osiągnąć ulepszoną formę. Stały się monetami. W XVIII w. można już było wykonać monetę z pięknie wybitym skomplikowanym wzorem, o bardzo określonej próbie i z ząbkowanym randem (co miało zapobiegać okrajaniu monety). Monety ze złota i srebra zostały wreszcie zastąpione kwitami z pokryciem. W następnej kolejności kwity traciły pokrycie i stawały się pustymi banknotami, a więc pieniędzmi, jakie znamy dzisiaj. Owe puste banknoty są wartościowe tylko dzięki zaufaniu ludzi oraz nakazom rządowym.

Nic nie trwa jednak wiecznie. Mówi się, że bitcoin jest skonstruowany w taki sposób, aby nie podlegał inflacji. To prawda, lecz tylko do momentu, kiedy zmieni się założenie. A jeśli tak się stanie, warto pamiętać, że sama ilość dostępnych kryptowalut nie jest regulowana. Tym samym kryptowaluty mogą się mnożyć tak samo jak po porzuceniu standardu złota rozmnożyły się inne waluty bez pokrycia – marki, franki, funty, dolary i inne.

Kryptowaluty a złoto

To, co łączy kryptowaluty i złoto, to oczywiście emitent. Rzeczy potrafią się jednak zmieniać. Aktualnie żadna instytucja nie kontroluje jakiejkolwiek waluty cyfrowej. Nie dziwmy się jednak, albowiem i taką sytuację historia zna doskonale. Pierwotnie niekontrolowane złoto zostało z czasem „zawładnięte" przez rządy. Czy wiemy, w jaki sposób do tego doszło?

Rozwój rynku złota można oddzielić na osi czasu linią na wysokości mniej więcej 1850 r. Od tego momentu, któremu przypisuje się początek gorączki złota, podaż tego metalu wzrosła niemalże skokowo. W ciągu kilkudziesięciu lat wydobyto więcej kruszcu niż w trakcie poprzednich tysiącleci. Przez pierwsze dwie dekady eksploatowano złoża aluwialne oraz w kopalniach odkrywkowych. Szybko się one wyczerpały i dlatego, chcąc kontynuować wydobycie złota, należało wbić się w ziemię. Było to niemożliwe dla zwykłych poszukiwaczy, bowiem pierwotnie proste przedsięwzięcie wymagało teraz zaawansowanego sprzętu oraz znajomości technologii związanej z rafinacją. Kopalnie przejął zatem duży kapitał, ponieważ tylko on mógł zorganizować adekwatną do wydobycia infrastrukturę. A ten duży kapitał był notabene reprezentowany przez banki, które dekady później utworzyły banki centralne. Z kolei banki te, emitując banknoty z pokryciem w złocie i ustalając stopy procentowe, praktycznie sterowały złotem (przynajmniej do pewnego stopnia) aż do lat 70. XX w. Jak to się ma do kryptowalut?

Ich pozyskiwanie w pierwszych etapach, a więc kilka jeszcze lat temu, było możliwe dla zwykłych Kowalskich, którzy dysponowali dobrymi komputerami. Szybki i wydajny sprzęt umożliwiał generowanie bitcoinów na zasadach stworzonych przez ich twórcę i każdy mógł sobie „wydobyć" bitcoina jak poszukiwacze kruszcu z czasów gorączki złota. Z czasem jednakże „wykopywanie" bitcoinów stawało się coraz trudniejsze i wymagało coraz bardziej zaawansowanej technologii. Smith i Kowalski nie mogą już tak łatwo pozyskać bitcoina jak kilka lat temu. „Powierzchniowe złoża" kryptowalut zostały wyczerpane, tak samo jak aluwialne złoża złota oraz kopalnie odkrywkowe w XIX w.

Przyszłość

Kryptowaluty stanowią współcześnie o kolejnej rewolucji monetarnej, której nie da się zastopować, tak samo jak nie dało się zatrzymać powstania złotych i srebrnych monet, a następnie papierowych banknotów. Tak się rozwija cywilizacja, tak następują zmiany. Wszelkiej maści ekonomiści, którzy bronią status quo rządowo-bankowych pieniędzy, to ludzie niedostrzegający istoty rozwoju wydarzeń, powtarzalności zjawisk w zmienionej formie zewnętrznej.

Co mogą zrobić rządy? Jeśli chcą zachować się adaptatywnie, to przypomną sobie przysłowie: „Jeśli nie możesz wygrać z przeciwnikiem, dołącz do niego". Historia pokazała, że wiele rządów potrafiło tak zrobić. W czasie gorączki złota porzucano srebro na rzecz hegemonii złota – tak było mniej więcej w latach 1850–1880. Od 1914 r. sukcesywnie porzucano złoto na rzecz banknotów. Być może teraz będziemy obserwować porzucanie fiducjarnych banknotów i rządowych pieniędzy na rzecz kryptowalut. Jeśli rządy chcą utrzymać status quo, będą musiały zaanektować współczesne technologie monetarne, a następnie je sobie podporządkować, dokładnie tak, jak robiły to w poprzednich stuleciach.

Dziś kluczowe pytania sprowadzają się do tego, czy dojdzie do pęknięcia bańki i czy będzie to oznaczało, że kryptowaluty wyjdą z użycia. Czy wręcz przeciwnie – staną się ustabilizowaną alternatywą wobec istniejących środków wymiany pieniężnej. W jakim kierunku to wszystko będzie podążać, czas pokaże. Jednego można być pewnym – czeka nas rewolucja monetarna, której oblicze zaczyna się stopniowo wyłaniać, czyli gorączka bitcoinów.

A co się tyczy złota, jeśli nie wyszło z użycia przez 5000 lat, to o jego najbliższą przyszłość można być raczej spokojnym.

Kryptowaluty
Bitcoin przebił 100 tysięcy dolarów. Czy jego kurs podwoi się w rok?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kryptowaluty
Bitcoin powyżej 100 tys. dolarów. Jak mocno może jeszcze zdrożeć?
Kryptowaluty
Co za noc! Bitcoin wreszcie sforsował poziom 100 tys. dolarów
Kryptowaluty
Bitcoinowy wieloryb Donalda Trumpa może zdemolować rynek złota
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Kryptowaluty
Kryptowaluty w klimacie Dzikiego Zachodu. Będzie też oferta dla degeneratów
Kryptowaluty
Jak Chińczyk bezinteresownie, za 30 mln dolarów, uratował kryptowalutowy biznes Trumpów