Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI: Sytuacja na GPW jak z pięknego snu. Możliwe kolejne rekordy WIG. Są ciekawe firmy

Nasz rynek może jeszcze sprawić niespodziankę i WIG może znaleźć się na nowych szczytach wszech czasów. Ale trzeba pamiętać o czynnikach ryzyka – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.

Publikacja: 23.07.2025 15:45

Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI: Sytuacja na GPW jak z pięknego snu. Możliwe kolejne rekordy WIG. Są ciekawe firmy

Foto: parkiet.com

Po niespotykanym rajdzie naszych indeksów akcji w pierwszym półroczu, lipiec przynosi kolejne wzrosty. Mamy kolejny rekord wszech czasów WIG, szczyt WIG20. Co się dzieje? 

Wzrost WIG w tym roku to już 36 proc., przy wzroście indeksu S&P500 o 7 proc. To największa niespodzianka bieżącego roku na rynkach finansowych. Nikt nie miał aż tak pozytywnych prognoz dla polskiego rynku akcji. Mimo trwającej wojny w Ukrainie i zwiększonego ryzyka politycznego po wyborach prezydenckich, mamy WIG na nowych rekordach wszech czasów Ocieramy się o kolejny rekord.

Polski rynek akcji zrealizował najbardziej optymistyczne scenariusze w tym roku. Skąd ten optymizm? Bierze się on głównie ze względu na napływ kapitału zagranicznego. Część kapitału ze Stanów Zjednoczonych jest alokowana na inne rynki, w tym również na naszą giełdę i to dzięki niemu widzimy nowe rekordy na GPW. Sytuacja jest jak z pięknego snu, realizowane są wszystkie marzenia inwestorów, którzy wcześniej nie mieli powodów do zachwytów.

Widzi pan przestrzeń do dalszego wzrostu, o kilka, a może o kilkanaście procent. Będą kolejne rekordy na GPW?

Jeżeli kapitał z zagranicy będzie płynął na nasz rynek, to dalsze wzrosty są jak najbardziej możliwe. Bez tego czynnika będzie trudniej. Mimo że wyceny spółek notowanych na warszawskiej giełdzie cały czas są atrakcyjne, mimo że wyniki finansowe za I półrocze, które firmy za chwilę będą pokazywać w większości przypadków będą bardzo dobre, to jednak kapitał zagraniczny jest najważniejszym czynnikiem, jeżeli chodzi o podtrzymanie tej pozytywnej passy Pamiętajmy, że tzw. efekt kalendarza, czyli najbliższe miesiące statystycznie nie są sprzyjające giełdom. Sierpień i wrzesień to historycznie jedne z najsłabszych miesięcy w roku dla inwestorów. Powtórzę, wiele zależy od przepływu kapitału z zagranicy. Gdyby się utrzymał, to – kto wie – nasz rynek może jeszcze sprawić niespodziankę i WIG może znaleźć się na nowych szczytach wszech czasów

Wyceny spółek notowanych na GPW nie są już wygórowane? Znajduje pan perełki, którymi warto się zainteresować?

Wyceny firm na warszawskiej giełdzie cały czas są atrakcyjne od strony fundamentalnej. I to jest ciekawe, bo przecież hossa trwa od października 2022 r., kiedy WIG startował z poziomu 45 tys. pkt, a teraz sięga 108 tys. pkt. Wydawałoby się, że na GPW powinno być drogo, a tak nie jest, bo wyniki spółek cały czas się poprawiają. Wyceny wielu firm są na poziomie poniżej wskaźnika cena/zysk 10x. Nadal jest w czym wybierać. Nie ma może super okazji, jakie były dwa lata temu, kiedy można było z łatwością wskazywać spółki, których potencjał wzrostu był rzędu 50-100 proc. W niektórych przypadkach później okazywało się, że kursy rosły nawet kilkukrotnie (XTB czy Benefit Systems). Teraz może aż takich okazji nie ma, ale bardzo dużo spółek ma potencjał wzrostowy i to dwucyfrowy.

A przewartościowane firmy, sektory?  

Jeżeli chodzi o spółki drogie, z tych większych, to wskazałbym jedną, której wycena oderwała się od wartości fundamentalnej, czyli Asseco Poland. To bardzo dobra firma z poprawiającymi się wynikami finansowymi. Ale wzrost kursu o ponad 100 proc. od początku tego roku powoduje, że te wskaźniki wyceny dla tej spółki są istotnie wyższe niż bywały historycznie. Większość innych firm ma cały czas potencjał wzrostowy rzędu kilkunastu, a w niektórych przypadkach nawet kilkudziesięciu procent.

Zaskoczyła pana dobra postawa spółek energetycznych w ostatnich miesiącach? Ten sektor może przyciągać zainteresowanie inwestorów na dłużej?

Tak. Jest to pozytywne zaskoczenie bieżącego roku. W czołówce spółek z WIG20, z największymi stopami zwrotu, są PGE i Orlen, kontrolowane przez rząd. To, co się zmieniło, to sposób zarządzania i komunikowania tego, co się dzieje w tych firmach. I tu dochodzimy do kwestii krajowej polityki. Zmieniły się okoliczności, mamy nowego prezydenta i w perspektywie pewnie wybory parlamentarne.

Czytaj więcej

Akcje na GPW ostro w górę. Rodzi się kolejny etap hossy?

W środę premier Tusk podał skład rządu po rekonstrukcji. Czy politycy mogą coś zepsuć w dobrym postrzeganiu naszej giełdy i zagrozić hossie?

Mam nadzieję, że krótkoterminowo nie. Natomiast trzeba zdawać sobie sprawę z nowego czynnika ryzyka, który się pojawił w Polsce po wyborach prezydenckich. Prędzej czy później czekają nas kolejne wybory parlamentarne i to niekoniecznie w 2027 r. Nasza scena polityczna stanie się znowu nieco niestabilna. Jest to czynnik ryzyka, o którym inwestorzy muszą pamiętać. Pamiętać też trzeba cały czas o wojnie w Ukrainie. Strategia prezydenta Trumpa okazała się nieskuteczna i wojna za naszą wschodnią granicą trwa nadal.

A propos Trumpa. Obawia się pan daty 1 sierpnia? Tego dnia mają wejść w życie wysokie cła nałożone na szereg krajów, jeśli te nie dojdą do porozumienia z USA w kwestiach handlowych. Inwestorzy już uodpornili się na różne zapowiedzi prezydenta USA? Liczą, że nie będzie takich twardych decyzji?

1 sierpnia jest istotną datą. Zobaczymy, co i z kim zostanie wynegocjowane. Rozmowy trwają. Pojawiła się informacja o porozumieniu USA z Japonią. Cła na import z Japonii miały być na poziomie między 25 a 30 proc. Ostatecznie są na poziomie 15 proc. i rynek japoński bardzo się z tego ucieszył. Nikkei rósł o blisko 4 proc., ustanawiając rekord.

Jedno, czego możemy być pewni, to, że 1 sierpnia sporo będzie się działo. Nawet jeżeli różne rzeczy zostaną wynegocjowane, to znając sposób postępowania prezydenta Trumpa wcale nie postawiłbym dużych pieniędzy na to, że to, co zostanie wynegocjowane będzie stabilne. Oczekiwałbym cały czas różnych prób nacisku, kolejnych propozycji, kolejnych faz negocjacji i tak dalej. Nie przywiązywałbym się do daty 1 sierpnia, że po tej dacie wszystko zostanie ustalone i później nie będzie dochodziło do zmian. Wręcz przeciwnie. Nieprzewidywalność prezydenta Trumpa moim zdaniem utrzyma się na wysokim poziomie.

Ta nieprzewidywalność, jak widać, nie przeszkadza inwestorom, również amerykańskim. S&P500 jest na szczytach, rosną ceny akcji, złota czy bitcoina. Rynki robią swoje, a politycy swoje?

Rynki zachowują się nadspodziewanie dobrze i dotyczy to praktycznie każdej klasy aktywów. I, co warte podkreślenia, dzieje się to przy wysokim poziomie stóp procentowych, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak również w Polsce. Świadczy to o tym, że płynność w globalnym systemie finansowym utrzymuje się na wysokim poziomie.

Notowaniom akcji sprzyjają poprawiające się wyniki finansowe spółek, zarówno w USA, jak i w Polsce. Warto wspomnieć o trwającym bardzo silnym zjawisku w polskim systemie finansowym, a mianowicie przepływaniu pieniędzy pomiędzy bankami a funduszami inwestycyjnymi. W pierwszym półroczu to tempo przepływu było na poziomie około 3 mld zł miesięcznie lub więcej. W lipcu ta dobra passa zostanie podtrzymana. Klienci kupują przede wszystkim fundusze dłużne, ale cieszy nas to, że rynek funduszy się znowu rozwija. Łyżką dziegciu może być to, że mimo doskonałej passy na rynkach akcji polscy inwestorzy nie chcą kupować funduszy z udziałem akcji czy też funduszy czysto akcyjnych. Nasz fundusz Quercus Lev, który ma od początku roku stopę zwrotu na poziomie plus 74 proc. notuje odpływ klientów w bieżącym roku. Historycznie nigdy z takimi prawidłowościami nie mieliśmy do czynienia.

Dlaczego klienci TFI unikają akcji?

Preferowane są strategie dłużne, bo one dają spokojne zyski powyżej oprocentowania depozytów. W tym roku spodziewamy się, że fundusze najbardziej bezpieczne osiągną stopę zwrotu między 6 a 7 proc., istotnie bijąc oprocentowanie depozytów. Natomiast jeżeli chodzi o fundusze akcji, to inwestorzy takie momenty jak w tym roku raczej wykorzystują do realizacji zysku w nadziei na to, że prędzej czy później nadejdzie jakaś korekta, która da im możliwość wejścia po niższych cenach.

Czytaj więcej

Rynek funduszy rośnie na wpłatach i wynikach zarządzania

Jakimi kwotami zarządza Quercus TFI? Kolejne miesiące będą też dobre dla branży TFI?

Na koniec czerwca mieliśmy 7,6 mld zł aktywów. To wzrost o około 35 proc. rok do roku. Lipiec jest kolejnym bardzo udanym miesiącem dla rynku funduszy inwestycyjnych. Zakładamy kolejny bardzo dobry miesiąc, jeżeli chodzi o napływy do wszystkich funduszy w Polsce, w tym również do funduszy Quercus. To bardzo dobry czas dla naszej branży, wreszcie się tego doczekaliśmy. Quercus TFI jest blisko publikacji wyników za drugi kwartał. Mamy nadzieję, że będą one pozytywną niespodzianką dla inwestorów.

W maju Quercus TFI podpisał znaczącą umowę o współpracy z Franklin Templeton. W planach jest połączenie z Templeton Asset Management Poland TFI. Jakie są oczekiwania, co do tej współpracy?

Cała transakcja składa się z dwóch części: połączenia z TFI Franklina w Polsce oraz podniesienia naszego kapitału, który obejmie właśnie Franklin Templeton. Po tych operacjach Franklin Templeton będzie posiadał blisko 10 proc. w kapitale Quercusa, co naszym zdaniem powinno pomóc nam w dalszym dynamicznym rozwoju, w szczególności w pozyskiwaniu klientów w kanale bankowym. Mamy nadzieję, że pozytywnie zaskoczymy w najbliższych miesiącach. Na razie sytuacja wygląda bardzo dobrze i mamy nadzieję, że zaangażowanie Franklin Templeton pomoże nam w utrzymaniu dynamicznego rozwoju firmy.

Inwestycje
Polscy inwestorzy indywidualni wykorzystują zmienność rynkową
Inwestycje
Rynki rozpieszczają. Czy to już wspinaczka po ścianie strachu?
Inwestycje
Akcje na GPW ostro w górę. Rodzi się kolejny etap hossy?
Inwestycje
Allegro, Asseco, Cyfrowy Polsat, Orlen czy mniejsze spółki. Kupić czy unikać?
Inwestycje
W polskich portfelach mniej Nvidii, więcej BYD
Inwestycje
Marcin Mazurek, mBank: Dwa tygodnie do sierpnia to dużo czasu