Czy kryptowaluty faktycznie nie posiadają fundamentów?

Kopalnie bitcoina, liczba adresów publicznych, praca górników i deweloperów, a także programistyczno-kryptograficzne know-how. Popularna kryptowaluta to coś więcej niż rodzaj aktywów spekulacyjnych.

Publikacja: 25.06.2021 07:53

Czy kryptowaluty faktycznie nie posiadają fundamentów?

Foto: Bloomberg

Często spotykam się z opinią, że bitcoin nie ma żadnych fundamentów, że jest wirtualnym, a przez to niewiele wartym tworem. Eksperci giełdowi próbują porównywać kryptowaluty do spółek i szukać ekonomicznego wyjaśnienia ich wycen. Próby bezpośredniego przełożenia popularnych modeli analitycznych kończą się jednak fiaskiem – nie ma tutaj przepływów pieniężnych, strumienia dywidend czy majątku wykazanego w sprawozdaniu. Należy jednak pamiętać, że bitcoin jest projektem płatniczym stworzonym na potrzeby świata cyfrowego i moim zdaniem ma też fundamenty do tego świata adekwatne. Na pierwszy rzut przyzwyczajonego do tradycyjnych finansów oka mogą być one jednak niezauważalne.

Pracownicy i know-how

Co to za fundamenty? Zacznijmy od mocy obliczeniowej. Jak wiadomo – do wydobycia bitcoina potrzebne są procesory o wysokiej wydajności, dzięki którym możliwe jest rozwiązanie zagadki i dołączenie bloku do łańcucha. Procesory te rozproszone są po całym świecie, najczęściej występując w skupiskach zwanych kopalniami czy z ang. mining pools. Ich łączną moc można śledzić w tzw. explorerach bitcoina, czyli serwisach, które na bieżącą monitorują to, co dzieje się w blockchainie. Poziom aktualnej mocy pokazuje wykres hashrate. Obecnie nie ma na świecie komputera, który dysponowałby taką mocą. Zdaję sobie sprawę, że szybkie układy scalone to nie taśma produkcyjna, ale tak jak wspomniałem – to jest świat cyfrowy. Zaryzykuję tezę, że niektóre kopalnie bitcoina są więcej warte niż niejedna kopalnia węgla. Można więc w uproszczeniu przyjąć, że bitcoinowe koparki, które są wycenialne, to coś w rodzaju rzeczowych aktywów trwałych.

Tak jak firmy mają klientów, tak bitcoin ma swoich użytkowników. Ich przybliżoną liczbę również można śledzić w explorerach, obserwując dane na temat adresów publicznych. Według danych blockchain.com w czwartek w południe liczba adresów, na których były jakiekolwiek środki, sięgała 38,2 mln. To mniej więcej tak, jakby wszyscy Polacy byli klientami sieci bitcoin.

Idąc dalej firmowymi analogiami, możemy też w bitcoinie znaleźć odpowiednik pracowników. Mowa o górnikach i deweloperach. Ci pierwsi wydobywają bitcoiny i walidują transakcje. Ci drudzy pracują nad zmianami technologicznymi, usprawniając kod najbardziej popularnej kryptowaluty. O owych zmianach rzadko się słyszy i mówi, bowiem są to dość enigmatyczne i zaawansowane kwestie z pograniczna programowania i kryptografii. Warto jednak wiedzieć o tym, że właśnie dzięki nim możemy mówić o swoistym know-how bitcoina. I tu mała dygresja.

GG Parkiet

Bitcoin jest otwartoźródłowy. To oznacza, że każdy może zajrzeć do jego kodu i zaproponować zmianę. Służy do tego odpowiednie oprogramowanie, w którym każdy chętny może zgłosić propozycję zmiany, czyli tzw. BIP (od ang. Bitcoin Improvement Proposal). Jeśli reszta górników i deweloperów uzna BIP-a za słusznego, to się go wprowadza. Jedną z ważniejszych tego typu zmian był BIP dotyczący Lightning Network, czyli utworzenia kanałów płatności działających poza głównym blockchainem. Te rozwiązania zwiększają przepustowość sieci, a więc zwiększają wydajność projektu. Brzmi trochę jak B&R w spółkach...

Szersze spojrzenie

Nie twierdzę oczywiście, że bitcoin to spółka giełdowa. Posłużyłem się tylko luźnymi analogiami, by zasugerować, że kryptowaluty mają jednak swoje fundamenty, które do pewnego stopnia da się ująć w kategoriach ilościowych. Trudno oczywiście wprost przełożyć ich wartość na wycenę rynkową, zwłaszcza gdy mamy tutaj do czynienia z mocno spekulacyjnym podejściem inwestorów. Konia jednak z rzędem temu, kto udowodni, że kurs akcji zawsze idealnie oddaje realną wartość spółki. Warto o tym pamiętać zwłaszcza teraz, gdy cena bitcoina w ciągu miesiąca zanurkowała o 50 proc., a na rynku znów pojawiły się głosy, że to koniec kryptowaluty. W takich momentach odwoływanie się do tych fundamentów może dać znacznie bardziej wnikliwą odpowiedź na pytanie – co rzeczywiście dzieje się z kryptowalutą? Dlatego zachęcam do śledzenia explorerów poszczególnych blockchainów, agregatorów danych typu CryptoQuant czy Glassnode, do czytania serwisów typu github.com czy specjalistycznych stron, jak Bitcoin Magazine i coindesk.com. Zachęcam szczególnie tych, którzy o bitcoinie i altcoinach nie myślą tylko w kategoriach spekulacyjnych, ale chcą dowiedzieć się więcej i trzymać rękę na rynkowym pulsie.

GG Parkiet

Od 19 maja cena bitcoina jest w konsolidacji między 30 000 i 40 000 USD. Miniony tydzień przyniósł falę spadkową i test dolnej granicy. Wsparcie, przynajmniej na razie, zadziałało, o czym najlepiej świadczy dolny cień wtorkowej świecy. Na wykresie aktywna pozostaje jednak formacja krzyża śmierci na średnich z 50 i 200 sesji, co w szerszym ujęciu czasowym wciąż faworyzuje podaż. Obie średnie wzmacniają też opór przy 40 000 USD. O ile RSI stabilizuje się w strefie neutralnej, o tyle MACD zaczął spadać. To zwiększa ryzyko ponownego ataku na wsparcie. PZ

Kryptowaluty
Bitcoin przebił 100 tysięcy dolarów. Czy jego kurs podwoi się w rok?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kryptowaluty
Bitcoin powyżej 100 tys. dolarów. Jak mocno może jeszcze zdrożeć?
Kryptowaluty
Co za noc! Bitcoin wreszcie sforsował poziom 100 tys. dolarów
Kryptowaluty
Bitcoinowy wieloryb Donalda Trumpa może zdemolować rynek złota
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Kryptowaluty
Kryptowaluty w klimacie Dzikiego Zachodu. Będzie też oferta dla degeneratów
Kryptowaluty
Jak Chińczyk bezinteresownie, za 30 mln dolarów, uratował kryptowalutowy biznes Trumpów