No, z tą normalnością to lekka przesada, bo skoro reszta świata nie pracowała, to trudno o jakieś poważne impulsy. Wczorajsza sesja zakończyła się więc niewielką zmianą amerykańskich indeksów. Z technicznego punktu widzenia takie zachowanie nawet sprzyja bykom, bo skoro wcześniejszy wzrost nie spotkał się z kontrakcją podaży, to wyglądałoby na to, że rynek jest w dobrej kondycji. Prawda jest jednak taka, że to dopiero dzisiejsza sesja może być jakiś testem tej teorii. Dziś można oczekiwać nieco większej aktywności, która wzmocni znaczenie zmian cen.
Mniejsza waga wczorajszej sesji w Stanach nie wynika tylko z tego, że rynku europejskiej pozostawały zamknięte, ale także z powodu braku jakichkolwiek ważnych informacji, które miałyby szansę ruszyć rynkiem. Żadna publikacja nie zmąciła toni rynkowej. Dopiero po zamknięciu regularnej sesji pojawiła się wiadomość, która zaskoczyła uczestników rynku. Zaskoczyło nie sama wiadomość, ale moment jej pojawienia się. Chodzi o wyniki Goldman Sachs. Bank miał je podać dziś przed sesją, ale opublikował je już wczoraj w czasie notowań posesyjnych. Wynik za I kwartał 2009 roku jest dodatni i wynosi 3,39 dolara na akcję. W ubiegłym roku było to 3,23 dolara na akcję. Goldman Sachs zapowiedział także chęć emisji akcji, by zebrać ok. 5 mld dolarów, która pomogłaby spłacić zobowiązania zaciągnięte w ramach pomocy rządowej (TARP). Cena akcji spółki na te wiadomości zareagowała spadkiem o 2 proc., czyli oddała niecałą połową wcześniejszego wzrostu z regularnej sesji. Z innych wiadomości warto wspomnieć o obniżce ratingu agencji Moody’s dla dwóch części finansowego ubezpieczyciela Ambac. Cena Ambac spadła poniżej 1 dolara za akcję (spadek o 13 proc).
Notowania na naszym rynku zaczniemy prawdopodobnie w okolicy czwartkowego zamknięcia, lub nieco poniżej tego poziomu. Dzień nie musi obfitować w wielkie wydarzenia. Pierwsze ciekawsze dane pojawią się o 14:30 i będzie to marcowa sprzedaż detaliczna w USA. Po dwóch sesjach sporego wzrostu trudno oczekiwać kolejnej tak silnej zwyżki. Spokojniejsze nastroje wydają się bardziej prawdopodobne. Inwestorom należy sie rozbieg po czterech dniach przerwy.