Pomimo, że indeks WIG20 Futures znajduje się w trendzie spadkowym od dwóch tygodni, zniżka wciąż nie ma zbyt dużej dynamiki i wydaje się, że to po prostu nie jest "ten" trend. Niby kolejne zamknięcia są na coraz niższych poziomach, ale z drugiej strony korekcyjne wzrosty są głębokie, a cały spadek nie jest potwierdzany przez wolumen. Kłopoty ze spadkami dość dobrze obrazuje przebieg wtorkowych notowań. Wprawdzie otwarcie nastąpiło poniżej poniedziałkowego zamknięcia, co zaowocowało luką bessy, a przejściowo notowania serii wrześniowej znalazły się nawet na poziomie 2037 pkt., jednak ostatni kurs wyniósł już 2048 pkt. Na wykresie indeksu WIG20 Futures można wykreślić kanał spadkowy, obejmujący ostatnie dwa tygodnie notowań. Po wtorkowej sesji wykres wskaźnika dotarł do dolnego ograniczenia tej formacji, co powinno zaowocować zwyżką notowań w środę. Jeśli wzrost będzie słaby i nie zamknie luki bessy (2063 pkt.), to będzie można potraktować go jako korektę, co pozwoli spodziewać się kolejnej lekkiej fali spadkowej, która osiągnie poziom dołka z początku czerwca (2030 pkt.). W przeciwnym wypadku i tak już słaby trend spadkowy będzie poważnie zagrożony, a zwyżka potrwa przynajmniej do górnego ograniczenia kanału, znajdującego się na poziomie 2090 pkt. A to zabrałoby zyski posiadaczom krótkich pozycji, pracowicie gromadzone przez ostatni tydzień. Trend średnioterminowy ma kierunek boczny. Dopiero wybicie z konsolidacji, które bez względu na kierunek trendu krótkoterminowego, powinno nastąpić w górę, rozrusza rynek.
TOMASZ JÓŹWIK