W trakcie wczorajszych notowań rynek zbliżył się do poziomu wsparcia, jakim w tej chwili jest konsolidacja z okolic 2700 pkt. W przypadku kontraktów poziom jej minimum to 2708 pkt. To on w tej chwili wyznacza granicę między nastawieniem neutralnym, a negatywnym. Przełamanie tej konsolidacji będzie bowiem można uznać, za pełne fiasko akcji popytu, która doprowadziła niedawno do pojawienia się nowych rekordów trendu.
Rosnące zmienność cen i dynamiczne zmiany ich kierunków wskazują na znaczny poziom niepewności uczestników rynku, a w związku z tym zapewne i znaczny poziom frustracji. Najpierw było wyjście z miesięcznej konsolidacji w dół i obóz niedźwiedzi piszczał z zachwytu, a później nawet nie doszło do praktycznego testu poziomu 2600 pkt., tylko ceny dynamicznie skoczyły w górę, by krótkim czasie nie tylko zanegować poprzednie wyjście z konsolidacji, ale i wyznaczyć nowe rekordy trendu, Gdy tylko nowe rekordy się pojawiły ceny ponownie zawróciły. Wczoraj zatrzymały się i kto wie, może znowu nastąpi jakaś dynamiczna zmiana? Problem w tym, że teraz będzie przeszkadzał fakt słabszych wycen na rynku surowców.
Dzisiejsze rozpoczęcie notowań będzie lepsze od wczorajszego zamknięcia za sprawą wybronienia się rynku amerykańskich akcji przed przecenę. Później Google podało dobre wyniki finansowe. Sytuacja w sam raz na odbicie. Skala odbicia powie nam, na co stać popyt. Wczorajsze próby podniesienia cen nie były zbyt imponujące. Dziś być może będzie z tym lepiej.