Tym poziomem, przypomnijmy, jest 2715 pkt. To lokalny szczyt, jaki pojawił się w trakcie ostatniej fali spadków cen. Póki nie wyjdziemy nad jego poziom nastawienie pozostaje negatywne, a tym samym przyjmujemy, że to spadek cen jest bardziej prawdopodobny niż ich wzrost. Na razie nawet nie pokonaliśmy wczorajszego maksimum, a więc takie nastawienie nie wydaje się zupełnie złe, choć mamy świadomość znaczenia poziomu wsparcia na 2600 pkt.