Obserwowaliśmy powolne osuwanie się rynku. Trwało przez większość sesji i zniwelowało niemal całość początkowego wzrostu. Jak więc widać, najpierw wzrost o nieco ponad 20 pkt, a później spadek, który nawet tyle nie wyniósł. Taką sesję trudno uznać za ciekawą.
Czyżby brak ważnych informacji? Na brak newsów nie można było narzekać. Mimo to rynek był jakby ospały. Utrzymanie status quo sprawia, że nadal w średnim terminie panuje równowaga, a nastawienie jest neutralne. Może się zmienić w dwóch wypadkach: po pierwsze przybrać wersję pozytywną, gdyby doszło do pokonania poziomu oporu na 2850 pkt. Przypomnę, że jest to górne ograniczenie niemal płaskiego kanału, który jest kreślony przez rynek od początku 2010 roku. Taka sytuacja umożliwiałaby uznanie, że kanał ten przestał obowiązywać, a rynek przyspiesza tempo wzrostu. Po drugie zmienić nastawienie mogłoby zejście rynku pod poziom 2700 pkt. Oznaczałoby to, że kreślony na indeksie WIG20 od połowy ubiegłego roku kanał wzrostowy jest już nieaktualny. Byłoby to sygnałem możliwego osłabienia nawet do 2420–2450 pkt, czyli do okolic dolnego ograniczenia wspomnianego już szerokiego i niemal płaskiego kanału.
W krótkim terminie uczestnicy rynku mogą skupiać się na kanale krótkoterminowym, którego dolne ograniczenie jest oparte na dołkach zwyżki trwającej od połowy lutego, a górne ograniczenie to linia oparta na szczytach z 14 i 21 marca. Wczorajsze osłabienie sprawia, że trzeba się poważnie zastanowić nad tym, czy przypadkiem teraz nie dojdzie do testu poziomu dolnego ograniczenia kanału, co zbiegnie się z testem poziomu wsparcia na 2744 pkt (dołek intra z 17 marca). Od tego testu może zależeć, jaką funkcję będziemy mogli przypisać temu małemu kanałowi. Jeśli wsparcie zostanie pokonane, a cena przełamie dolne ograniczenie kanału, będzie wiadomo, że była to korekta spadku, który rozpoczął się na początku marca. Wtedy będzie można oczekiwać, że rynek zjedzie przynajmniej do okolicy 2700, a być może jeszcze niżej. Alternatywą jest odbicie od wsparcia i wzrost, który pewnie zaprowadziłby rynek w pobliże rekordów.