Wprawdzie rząd miał większość, ale nie była ona bezpieczna i rynki liczyły każdy głos i wsłuchiwały się w wypowiedzi polityków, by przekonać się, czy większość pozostanie większością. Głosowania miały miejsce w środę i w czwartek, ale najwięcej emocji wzbudziło głosowanie środowe. Okazało się, że rząd miał wystarczającą liczbę rąk, by przepchnąć wymagane zmiany w prawie greckim. Plan oszczędnościowy został uchwalony. Rynki już od początku tygodnia antycypowały wzrostem wycen pomyślny tok głosowania. Dlatego gdy głosowanie się zakończyło, entuzjazm nie był już wielki.

W trakcie tygodnia zwyżki cen były tłumaczone również tym, że kończy się kwartał i półrocze. Wprawdzie wbrew obiegowym opiniom dla koniunktury w II półroczu nie ma znaczenia koniunktura w I półroczu, ale niektórzy uznali, że lepiej dmuchać na zimne. Wzrostem cen zainteresowani byli także ci, których wynagrodzenie zależy od wyników kwartalnych. „Upiększanie okienek” (window dressing) to znana i stała praktyka.

Wczorajsze notowania nie były już wspierane przez żaden z tych czynników. Sprawa wsparcia dla Grecji jest już właściwie przesądzona. Kwartał się zakończył. Co ma więc wspierać popyt? Marazm, jaki było widać przez niemal całą sesję, wskazywał na to, że popyt ten szukał punktu zaczepienia. Punkt pojawił się na koniec dnia. Była nim publikacja wskaźnika ISM dla amerykańskiego przemysłu. Wprawdzie wspominałem, że prawdopodobna poprawa odczytów makroekonomicznych będzie wspierać zakupy, ale przyznam, że nie przypuszczałem, iż poprawa będzie tak wyraźna, a rynek będzie już teraz na nią tak wrażliwy. W końcu w czwartek zakończyło się luzowanie ilościowe. A zaskakująco dobra wartość wskaźnika ISM posłała indeksy w górę. Nie wiem, jak silny będzie to impuls w krótkim terminie, ale w kontekście zmiany w terminie średnim to bardzo ważna wiadomość. To trzecia publikacja, która potwierdza tezę o tym, że spowolnienie w USA było tylko tymczasowe. Ci, którzy obawiali się, że to początek dłuższej i poważniejszej fazy słabości gospodarki, powoli będą musieli rewidować swoje poglądy. Będzie to odczuwalne na rynku akcji, który być może jeszcze spadnie, ale potencjał spadku jest już mały.